KĄCIK TWÓRCZOŚCI
KĄCIK TWÓRCZOŚCI to miejsce, w którym można przeczytać teksty napisane przez uczniów naszej szkoły a także obejrzeć ich prace plastyczne i inne ciekawe projekty.
Opis mamy
Moja mama ma na imię Aneta. Ma brązowe włosy i brązowe oczy. Jest szczupła, zgrabna, elegancka, niska, miła i kochana. Chodzi w okularach. Jej ulubiony kolor to fioletowy. Spędza ze mną bardzo dużo czasu. Często się denerwuje, gdy jestem niegrzeczna. Bardzo ją kocham. Ma 42 lata. To najlepsza mama ze wszystkich.
Natalia Szatkowska, klasa III A
Moja mama ma długie czarne włosy. Ma niebieskie oczy i małe usta. Jest chuda i ma szczupłe nogi. Mojej mamy charakter jest dobry, czyli jest miła i kochana. Jej ulubiony kolor to niebieski. Moje ogólne wrażenie jest super. Moja mama ma 33 lata. Kocham mamę Joannę!
Dawid Czernielewski, klasa III A
Moja mama ma na imię Ania. Ma krótkie brązowe włosy. Moja mama lubi czerwony i czarny kolor. Mama bardzo lubi gotować i robić pyszne naleśniki. Lubi też się z nami bawić. Mama Ania jest troskliwa, wymagająca, sprawiedliwa i kochana. Mama jest piękna, ma 37 lat. Moja mama jest księgową. Ta moja mama, jest najlepszą mamą na świecie.
Alicja Nurkiewicz, klasa III A
Mój kochany tata ma okrągłą głowę, okrągły tułów i długie nogi. Charakter: jest miły i spokojny. Ulubiony kolor mojego taty to bordowy. Mój tata ma 42 lata. Jak był mały miał blond włosy. Teraz nie ma włosów, ale i tak jest kochany. Mój tata ma na imię Arek. Lubi chodzić na spacery, jeździć rowerem. Bardzo lubi jeździć na wycieczki.
Zuzanna Grochulska, klasa III A
Moja mama ma na imię Ania. Moja mama ma czarne włosy i niebieskie oczy. Mama Ania jest szczupła i ma chude nogi. Jej charakter: jest miła. Jej ulubiony kolor to czerwony. Ma dwójkę dzieci. Kocham ją, bo jest: miła, opiekuńcza, kochana, jest niepowtarzalna. Ma 33 lata. Jej ulubione zajęcie to bawienie się z moim bratem.
Barbara Janecka, klasa III A
Moja mama ma na imię Magda. Czasami mówię na nią Madzia. Ma czarne włosy i niebieskie oczy. Nosi okulary (czasami). Jej okulary mają kolor czerwony, bo bardzo go lubi. Moja mama ma wzrost: 158 cm. Jest chuda. Moja mama uwielbia szpilki. Jest miła, pomocna, nadopiekuńcza. Lubi gotować, czytać na balkonie, huśtać się na huśtawce na podwórku i sprzątać. Jest piękna i kochana. Ma 40 lat. Jest najlepsza!
Tatiana Wachowicz, klasa III A
Losy brzydkiego kaczątka
Dawno, dawno temu była sobie Mama Kaczka, która zniosła jajka. Po godzinie wykluły się kaczuszki, ale było jeszcze jedno jajko największe. Po chwili wykluło się. Mama kaczątek zdziwiła się, bo to nie była taka żółciutka kaczuszka, tylko jakaś ubrudzona kaczka. Mama zatem poszła do pani indyk. Pani indyk powiedziała: - To chyba indyk. A więc poszli do kanałów i nasza brzydka kaczuszka znakomicie pływała, więc to na pewno nie jest indyk. Przyszła zima, a mama wraz z kaczkami odleciały, a brzydkie kaczę zostało. Po paru latach kaczuszka patrzyła w wodę i mówiła: - Czemu jestem brzydkie? I po chwili się zamienił w pięknego „ Łabędzia” i już nie był brzydki, tylko piękny na całe lata. I też odleciał, poczuł, że żyje.
Zuzanna Grochulska, klasa III A
Było pięknie na dworze, ptaszki śpiewały, słońce świeciło, a białych chmur na niebie pełno. Kacza mama wysiadywała w swoim gnieździe jaja, czekała i czekała … Aż się doczekała, małe kaczuszki zaczęły się wykluwać. Skorupki już zaczynały pękać, kaczuszki zaczęły szczęśliwie wyskakiwać z jaj. Tylko jedno duże, uparte jajo, nawet nie śmiało się wykluć. Do kaczki przyszła sąsiadka kura i zapytała się kaczki: - Czemu jeszcze siedzisz w gnieździe, jak koło ciebie biegają twoje młode? - Bo w gnieździe mam jedno duże, uparte jajo. Kura spojrzała i powiedziała: - Odpuść, przecież to jest indycze jajo. A kacza mama na to: - Nie poddam się! – odparła. Jeszcze posiedzę na tym jaju i poczekam…
Maja Wójtowicz, klasa III A
Nadeszła wiosna brzydkie kaczątko chciało polecieć nad staw. Więc rozwinęło swe skrzydła. – To! To, jak ja szybko latam! I poleciało nad staw. Brzydkie kaczątko zobaczyło trzy piękne łabędzie. Pomyślał, że będą go wyzywać, więc pochylił głowę i zobaczył swoje piękne odbicie. – Nawet nie marzyłem o takim szczęściu. – powiedział. A łabędzie rzekły: - Witaj, braciszku!
Tatiana Wachowicz, klasa III A
Dawno, dawno temu były sobie jaja i te jaja wysiadywała mama kacza. Wszystkie były małe, ale jedno było duże. W tych jajach były kaczuszki. Pękały i wychodziły na świat kaczuszki, jedna za drugą. To duże też w końcu się wykluło. Z dużego jaja wykluło się brzydkie kaczątko, ale świetnie pływało. Pewnego dnia jak mama kacza popłynęło z kaczątkami, najlepiej pływało to brzydkie, lepiej niż jego mama. Brzydkie kaczątko miało smutny los. Ale na koniec zamieniło się w pięknego łabędzia, bo brzydkie kaczątko był pięknym łabędziem.
Alicja Nurkiewicz, klasa III A
Była sobie mama kacząt, która miała jedno jajko, które nie chciało pęknąć. Obejrzał to jajo indyk i powiedział: - To indycze jajo. Ale mama kacząt go nie słuchała i pewnego dnia pękło jajo. Brzydkie kaczątko umiało pływać najlepiej ze wszystkich, ale nikt go nie lubił. Naśmiewały się z niego kury i koty. Pewnego dnia ujrzał dom starszej pani i wszedł do niego. Starsza pani wygnała je z domu. Smutne kaczątko poszło nad staw i było same. Lecz pewnego dnia wiosną, stał się pięknym łabędziem, umiało latać i leciało z innymi.
Natalia Szatkowska, klasa III A
Starsza pani wyrzuciła kaczątko. Kaczątko po tym wydarzeniu wyruszyło w daleką dal. Znalazło wtedy dzikie kaczki, które chciały go zaprosić do błota. Lecz kaczątko nie chciało. Potem jak pływało, znalazło łabędzie. I krzyknęło: - Czy chcecie mnie zabić? – Nie! – odkrzyknęły. Potem powiedziały łabędzie, że przybył do nich nowy łabędź. A potem łabądko było szczęśliwe do końca życia.
Dawid Czernielewski, klasa III A
Wiosna w dolince
Rodzice przyprowadzili nas w środę koło MCK. Potem wyruszyliśmy na dolinkę i szliśmy koło stawu. Zobaczyliśmy kaczki i zrobiliśmy im zdjęcia. Gdy byliśmy już na dolince, to pani zrobiła zbiórkę. Dostaliśmy karty pracy i w każdej karcie pracy były 4 zadania. Musieliśmy sprawdzać temperaturę, szukać kwiatów itp. Gdy już zrobiliśmy te zadania, poszliśmy do pałacu Pana Trojanowskiego. Zrobiliśmy zdjęcie żyrandola. Używaliśmy wyobraźni. Następnie poszliśmy na plac zabaw. Tam odpoczywaliśmy, jedliśmy, piliśmy i się bawiliśmy. Następnie poszliśmy do pizzerii Suzzi i kupiliśmy frytki i picie. Potem wróciliśmy do szkoły. Szliśmy bardzo zmęczeni i pełni wrażeń.Alan Makowski, II a
Rodzice przywieźli nas do MCK. Potem ruszyliśmy w drogę. W połwie drogi zobaczyliśmy kaczki w stawie. Jak doszliśmy do dolinki, podzieliliśmy się po 5 osób. Musieliśmy rozwiązywać zadania. Zrobiliśmy wszystkie zadania. Potem poszliśmy do pałacyku. Po pałacyku poszliśmy na plac zabaw. Potem poszliśmy do Suzzi na frytki. Następnie wróciliśmy do szkoły.Hubert Szczepański, II a
W środę była wycieczka. Rodzice przyprowadzili nas koło MCK. Obserwowaliśmy, jak kaczki pływały po stawie. Mierzyliśmy temperaturę w słońcu i w cieniu. Byliśmy w pałacu Pana Trojanowskiego.. Widzieliśmy w pałacu: żyrandol, schody, salę balową. Na placu zabaw odpoczywaliśmy i bawiliśmy się. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do pizzerii Suzzi. Gdy róciliśmy do szkoły byliśmy pełni wrażeń.
Daria Brzezińska, II a
W środę była wycieczka. Rodzice przywieźli nas koło MCK. Potem ruszyliśmy do dolinki.. Gdy szliśmy do dolinki, to zobaczyliśmy staw, w którym pływały kaczki. Później podzieliliśmy się na grupy. Następnie robiliśmy zadania. Potem poszliśmy do pałacyku Pana Trojanowskiego. Ruszyliśmy na plac zabaw. Na placu zabaw odpoczęliśmy i bawiliśmy się. Potem poszliśmy do pizzerii Suzzi i kupiliśmy frytki. W dobrych humorach wyruszyliśmy do szkoły.
Jaś Jamroży, II a
W środę rodzice przywieźli nas na wycieczkę. Zbiórka była koło MCK. Szliśmy obok stawu i widzieliśmy kaczki. Podzieliliśmy się w grupy, potem pani dała nam karty pracy. Na kartach pracy były cztery zadania. W dolince szukaliśmy kwiatów, szukaliśmy też owadów. Po poszukiwaniach poszliśmy do pałacu Pana Trojanowskiego. Były tam różne fajne rzeczy, takie jak: ładny sufit, schody, żyrandol, obrazy. Jak już zwiedziliśmy pałac, poszliśmy na plac zabaw. Mogliśmy tam odpocząć, pobawić się. Również mogliśmy się najeść. Byliśmy tam krótko, bo szliśmy na frytki do Suzzi. Po frytkach wróciliśmy do szkoły na religię. Później poszliśmy do domu.Amelia Kwiatkowska, II a
Swobodne teksty o Wiośnie
Hej, mam na imię Tatiana. Dziś chciałabym Wam opowiedzieć trochę o wiośnie. No właśnie, co to jest wiosna? Mamy cztery pory roku: wiosna, lato, jesień, zima. Wiosna to moja ulubiona pora roku. Dobra, ale wracając do wiosny. Jak rozpoznać, że jest wiosna? Wiosna rozpoczyna się 21 marca. Wtedy dzień i noc trwają tyle samo, czyli dzień 12 godzin i noc. Zakwitają kwiaty. Jest coraz cieplej. To nie wszystko, wiosną też jest trochę deszczu, a nawet śniegu.
Tatiana Wachowicz, klasa III A
Wiosna zaczyna się 21 marca. Przylatują ptaki z ciepłych krajów. Robi się coraz cieplej. Zaczynają rosnąć kwiaty: krokusy, przebiśniegi, forsycje i inne kwiaty. Pszczoły zapylają kwiaty. Nosimy cieńsze kurtki. Zaczynają rosnąć. owoce. Na drzewach robią się pąki. Cieplej grzeje słońce. Możemy jeździć na rowerach. Przyroda budzi się do życia. I tak zaczyna się fajna wiosna!
Alicja Nurkiewicz, klasa III A
Wiosna jest bardzo pogodna. Wiosną wszystko budzi się do życia. Ptaki przylatują z ciepłych krajów, a rolnicy wracają do prac na polach. Wiosna to też najlepsza pora roku, na długie spacery lub wyjazd do lasu na rowerach. Może nie można się kąpać w basenie, ale można robić bardzo fajne rzeczy. Wiosna, to moja ulubiona pora roku!
Maja Wójtowicz, klasa III A
Niedługo zaczyna się wiosna. Ptaszki zaczną wracać do Polski. Kwiatki zaczną kwitnąć. Będzie coraz cieplej.
- Basia!
- Tak?
- Wyjdziemy na dwór?
- Jasne, Bartek.
- Mamo, możemy wyjść z Bartkiem na dwór?
- Tak, możecie.
- Dziękujemy!
- Nie ma za co.
- To my już idziemy.
- Okej.
- Bartek, to co będziemy robić?
- Może popatrzymy na ptaki i kwiatki.
- Możemy.
- To chodźmy.
- Patrz, jakie piękne krokusy.
- No, piękne są te krokusy.
Mama zawołała Basię i Bartka na obiad.
- Mamo, co dziś na obiad.
- Ziemniaki i schabowe.
- A jakie ziemniaki?
- Wasze ulubione.
- Pieczone ziemniaki.
Potem Basia i Bartek pograli w wojnę.
Barbara Janecka, klasa III A
BAL W II a
Wczoraj był bal karnawałowy. Najpierw dekorowaliśmy salę. Potem prezentowaliśmy stroje. Byłem przebrany za Messiego. Potem tańczyliśmy "Zielone". Najbardziej podobał mi się konkurs z papierami - owijaliśmy mumię. Potem tańczyliśmy w kółku. Zabawa była fajna!
Oliwier Kącikowski, II a
Wczoraj był bal karnawałowy. Robiliśmy miejsce, żeby było gdzie tańczyć i robić konkursy i w jednym wygrałam z Anastazją. W konkursie wygrałam bączka. Ja przebrałam się za księżniczkę. Po zabawach piliśmy sok i jedliśmy cukierki.
Lena Więckowska, II a
17 lutego był bal. Wpierw posprzątaliśmy ławki i krzesła. Byłam przebrana za dżokeja. Jak wszyscy mieli stroje, to zaczęliśmy bal. Najpierw każdy prezentował swój strój. Potem były konkursy i tańce. Oceniam ten bal 9/10.
Julia Kuc, II a
Anastazja Wiśniewska, II a
Przyszliśmy do szkoły. Powiesiliśmy więcej balonów. Potem zrobiliśmy pierwszy konkurs. Puściliśmy muzykę i tańczyliśmy. Potem zrobiliśmy krótką przerwę, napiliśmy się i coś zjedliśmy. Byłem przebrany za pirato - szkieleta. Cieszyłem się, że choć zdobyłem drugie miejsce. Bal karnawałowy był wystrzałowy!!!
Antek Nurkiewicz, II a
Oliwier Kącikowski, II a
W czwartek 17 lutego mieliśmy bal karnawałowy. Najpierw przygotowaliśmy salę do balu, następnie była prezentacja strojów. Potem były różne konkursy. Najbardziej podobał mi sie konkurs z krzesłami. Przebrałem się za żołnierza. Były różne piosenki wybrane przez dzieci. Cukierki były pyszne. Moim zdaniem było bardzo fajnie. O! Jeszcze dodam, że tańczyłem jak szalony. Ten bal był cudowny!!!
Kacper Ruszczyk, II a
Zuzanna Stępińska, II a
Kacper Ruszczyk, II a
Układ Słoneczny
Kacper Ruszczyk, klasa IIa
Portrety dziadków
Zuzanna Grochulska, klasa III A
Inez Dubiel, klasa IIIa
„Moja babcia” – swobodne teksty
Cześć! Mam na imię Tatiana. Dziś opowiem Wam o mojej babci. Codziennie jak mam czas, to idę do niej. Jak jestem u babci, to gram z nią w piłkę. Gdy jest ładna pogoda, idziemy na trampolinę albo na spacery. Częściej chodzimy na spacery. Jak moi rodzice są w pracy, to umie się mną zająć i świetnie gotuje. Moja babcia jest miła, dobra, zawsze pomoże. Kocham swoją babcię, jest najlepsza.
Tatiana Wachowicz, klasa III A
Moja babcia ma na imię Irena. Ma 67 lat. Jest kochana i często kupuje mi bułeczki oraz słodkości. W piątki pozwala mi ze sobą spać. Zawsze jak wracam ze szkoły, mam prawie gotowy obiad. Moja babcia urodziła się na wsi. Obecnie mieszka w Aleksandrowie Kujawskim, już 46 lat. Jest żoną mojego dziadka Jurka.
Natalia Szatkowska, klasa III A
Moja babcia jest troskliwa, dobra i kochana. Zawsze mnie pociesza w trudnych chwilach i rozmawia ze mną. Dobrze mi doradza. Jest szczera, ma dobre serce. Pomaga też innym ludziom. Jest towarzyska i mądra.
Jamelia Trojanek, klasa III A
Hej! Mam na imię Ala i dzisiaj opowiem Wam o mojej kochanej babci. Ma na imię Ela. Jest kochana. Czasem wyjeżdżam do niej w wakacje. Mieszka w domu z dziadkiem i ich super psem. Pies ma na imię Duła – to kochany piesek. Pomagam jej z dziadkiem. Gotujemy razem. Moja babcia robi bardzo dobry rosół. Jest bardzo pogodna, często żartuję z nią. To jest super Babcia !!!
Alicja Nurkiewicz, klasa III A
Moja babcia ma na imię Danusia, ma 65 lat i lubi uprawiać sport. Mieszka w Toruniu, lubi ze mną rozmawiać i przytulać się. Bardzo dobrze gotuje i troszczy się o mnie. Zawsze lubię z nią spędzać czas. Pomaga mi w lekcjach. Bardzo ją kocham.
Maja Wójtowicz, klasa III A
Last Christmas, Dagmara Czernielewska, kl. VIId:
video-20211222-75520_PM-dddb505a.mov
Życzenia świąteczne dla rodziców
Drodzy Rodzice!
W imieniu moim i mojego rodzeństwa życzę Wam, wesołych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia. Dużo radości, cierpliwości nad dziećmi, siły i wymarzonych prezentów. Pięknej choinki, ozdobionej kolorowymi bombkami i miłego dzielenia się opłatkiem.
Życzy Wam Ala, Jaś i Marysia
Alicja Nurkiewicz, klasa III A
Mamo, Tato!
Życzę Wam dużo szczęścia, zdrowia, radości i żebyście długo żyli. Życzę też dużo sukcesów w pracy.
Kocham Was.
Tatiana Wachowicz, klasa III A
Kochani Rodzice!
Życzę Wam szczęścia, zdrowia, błogosławieństwa bożego i dużo prezentów. Wesołego Nowego Roku, dużo fajerwerków i bardzo grzecznych dzieci.
Zuzia
Zuzanna Grochulska, klasa III A
Kartka dla sąsiada, Zuzanna Zielińska, kl. 8a:
Szopka bożonarodzeniowa
Gabriel Bratkowski, klasa III A - II miejsce w Konkursie Szkolno - Parafialnym:
Wigilijny Czas
Ach, jak pięknie, wszędzie biało dookoła nas.
Patrzymy w niebo, wyglądamy pierwszej gwiazdy blask.
Jest! nadeszła upragniona to jest znak,
że rozpoczął się Wigilijny Czas.
Wszyscy razem przy białym stole zasiadamy.
Dzielimy się opłatkiem, życzenia sobie składamy.
Mamy w sercach nadzieję, miłość i radość z tego,
że warto czekać na tę chwilę, w której zdarzy się coś dobrego.
Jest choinka, są prezenty i marzenie,
które tak gorące, po cichutku czeka na jej spełnienie...Hanna Żółtowska, klasa 5a
Moje obowiązki
Inez Dubiel, klasa III A
Kinga Tomaszewska, klasa III AZuzanna Zielińska, kl. 8a:
Święta tuż, tuż...
Za oknem biała niespodzianka piękna,
to znak, że za małą chwilę święta.
Place i ulice w kolorowych bombkach,
a na domowych parapetach, zielone ozdoby widać z okna.
Każdy pochłonięty świątecznym nastrojem,
w głowach myśli się kłębią i patrzą z niepokojem.
Czy ze wszystkim zdążą, któż to dziś spamięta...
Choinkę czas ubierać, kupować prezenty, a za moment święta...Hanna Żółtowska, klasa Va
Zilustrowanie wybranego wydarzenia baśni Czarodziejski pieniążek- Inez Dubiel, klasa III A:
Twórcze teksty w oparciu o książkę „Sposób na Elfa”
- Gdy wróciliśmy z dramatycznej przygody z dzikiem, wszyscy byliśmy zestresowani i zmęczeni. Elf dyszał i zmieniałem mu wodę trzy razy – powiedziałem.
- Biedulek - odparł Młody.
- Oj, tak. I Młody kontynuował leżenie na kanapie.
- Młody, wstawaj. – rzekłem.
- Chodź, idziemy do sklepu. Elf aż uniósł głowę.
- Nie Elfiku. – powiedziałem. Położył ponownie głowę na podłogę.
Gdy wróciłem ze sklepu, zobaczyłem Młodego smacznie chrapiącego na kanapie i Elfa, który zdemolował pół mieszkania.
- O Boże! – zatkało mnie. Gdy Młody obudził się, przeczytał karteczkę. Brzmiała ona tak:
Młody! Jak spałeś, Elf trochę narozrabiał. Więc masz te rzeczy do sprzątania i szoruj! Młody z krzywą miną odparł:
- A to – klops! …
Maja Wójtowicz, klasa III A
Elf dalej tęsknił za swoją siostrą Erką. Dwa dni temu Elf dowiedział się, że jego siostra znalazła nowy dom. Był on bardzo blisko. Następnego dnia Elf z Erką spotkali się na spacerze w parku. Elf biegł, ile sił w nogach, bo zauważył swoją siostrę. Młody zawołał: - Zwolnij Elf! Erka też biegła, ile sił w nogach. Właścicielką Erki była pani Agata z apteki. – Mój braciszku, jak dawno cię nie widziałam. – pomyślała Erka. – Elfie, co to za pies? – zapytał Młody. - A, no przecież, kto mógł się spodziewać, że to twoja siostra. - Dzień dobry – wita się pani Agata z apteki. – Dzień dobry – odpowiada Młody. – Może przyjdziecie do mnie napić się herbaty. – Tak – powiedział Młody. – Tylko się zapytam taty. – Dobrze. – zgodziła się pani Agata. Młody z Dużym poszli na herbatę, a Elf z Erką w końcu się razem bawili.
Alicja Nurkiewicz, klasa III A
Duży i Elf poszli na spacer do lasu. Elf skakał i biegał, ale miał na myśli, że Duży zaprowadzi go do weterynarza. Jednak nie poszli. Gdy wrócili do domu, Elf był zmęczony, położył się i zasnął. Młody po godzinie wrócił ze szkoły. – Cześć – powiedział Duży. Elf obudził się, Duży dał mu jedzenie i wodę. Najadł się i poszedł odpocząć. Po trzech godzinach wyszli na spacer do parku. Elf bawił się w liściach aż nagle, zauważył psa. – Erka, Erka!!! Elf i Erka spotkali się i poszli do domu razem. Bawili się na dworze i nagle stwierdzili, że wrócą do domu. Duży dał im wodę, a Młody karmę. Zauważył, że Elf dziwnie się zachowuje. Duży poszedł z nim do weterynarza. Elf nie był zadowolony, bo dali mu zastrzyk. Na szczęście zakończyło się dobrze i psiak wrócił bezpiecznie do domu.
Lena Kochanowska, klasa III A
Mikołajki
Cóż za dzień dziś jest wspaniały!
Wszyscy czyszczą kozaki, papcie a nawet sandały.
Już za oknem śniegu wszędzie.
Dziadek Mróz zaraz przybędzie.
Każdy czeka na prezent od Mikołaja,
bo to radość wielka i świetna zabawa.
Można się niespodzianką podzielić z przyjacielem,
wymienić prezentem, jeśli mamy ich wiele.
Wszyscy są szczęśliwi, bawią się wzajemnie.
Chcą,żeby ten dzień nie skończył się nigdy i trwał wiecznie...Hanna Żółtowska, klasa Va
List Gabriela Bratkowskiego z klasy III A, który zajął I MIEJSCE W KONKURSIE URZĘDU MIEJSKIEGO LIST DO MIKOŁAJA, w kategorii klas I - III:
Opowiadania na temat: „Postępuję jak rycerz”.
Był sobie taki rycerz, miał na imię Marek. Pomagał ludziom, wygrywał wszystkie walki rycerskie. Najważniejsze, że był kulturalny, dzielny, silny, bohaterski, prawdomówny, wierny, odważny. Pewnego razu idzie i widzi wilka w pułapce. Szybko podszedł i powiada: - Trzeba ci pomóc biedactwo. Próbował rękami, ale nic z tego, pokaleczył się. Otworzył torbę i wziął rękawice. Nic z tego, wziął wielką gałąź, która leżała koło niego i udało się.. Wilk kulał i uciekł. Po kilku dniach przyszedł w to samo miejsce i spotkał rycerza. Podziękował jemu i odszedł. Nasz rycerz dalej pomagał wszystkim.
Tatiana Wachowicz, klasa III A
Był sobie młody chłopiec, który chciał zostać rycerzem. – Jak mam zostać rycerzem? – myślał codziennie. Aż pewnego dnia poszedł do magicznego lasu i spytał: - Co mam zrobić, bym był rycerzem? Magiczny las odpowiedział: - Musisz mieć hełm, zbroję i musisz być odważny. - A skąd mogę wziąć te rzeczy? – spytał. - Idź do sklepu, obok. – powiedział las. - Dobrze. - rzekł chłopiec i poszedł. Kiedy znalazł się w sklepie, poprosił o takie rzeczy, które pomogą mu być odważnym. Pani sprzedała je chłopcu i powiedziała: - Miłego bycia rycerzem. I od tego dnia chłopiec został bohaterem.
Natalia Szatkowska, klasa III A
Dawno, dawno temu, za górami i lasami, żył dzielny rycerz o imieniu Ksawery. Pomagał innym ludziom w potrzebach. Ale czasem było mu smutno, ponieważ w jednym zamku mieszkała piękna królewna. Miała na imię Oliwia, była ładna i Ksaweremu bardzo się podobała. A więc powiedział do kolegi: - Chyba się w niej zakochałem. Tylko nie wiem, czy jest dla mnie idealną dziewczyną. - Oj, Ksawery! - powiedział Marcin, kolega naszego rycerza. Pewnego dnia byli zaproszeni do zamku wszyscy rycerze z miasta oraz inni ludzie na koronowanie Oliwii. - Najwyższy czas. - powiedziała królowa, czyli mama naszej królewny. W końcu nadszedł ten dzień. Ksawery spytał Oliwii: - Czy by mógł zostać księciem? Król i królowa powiedzieli, że tak. Wszystko skończyło się dobrze i szczęśliwie.
Zuzanna Grochulska, klasa III A
Andrzejki
W Świętego Andrzeja
wieczór we wróżby się zmienia.
Trwają gawędy nawzajem ze sobą,
każdy chce zostać mężem lub żoną!
Lejemy wosk przez dziurkę od klucza,
który wszystkie drzwi zamyka.
I czekamy jaka pokaże się nam tajemnica!
Układamy buty w równym szeregu,
każdy chce pierwszy stanąć na brzegu.
A kiedy wieczór dobiega końca i noc nadchodzi!
W każdym z nas budzi się marzenie na wróżby spełnienie.
Jesteśmy szczęśliwi, tańczymy do rana,
bo Noc Andrzejkowa to cudna zabawa:)Hanna Żółtowska, klasa Va
Rymowanki ułożone przez dzieci z klasy II a:
Mój miś
Mały, czy duży
To fajny w podróży!
Jeździ ze mną na rowerze,
bo kocham go szczerze.
Maja Rzepecka
Mój miś jest mięciutki,
kiedy go przytulam
to odpędzam smutki.
Natalia Kotlarz
Mój miś mięciutki i gładki
Ma kolorowe łapki.
Ma błyszczące oczka!
Lubi ciągnąc smoczka!
Wiktoria Nowak
Dzisiaj dzień wesoły,
bo misie przyszły do szkoły!
Mają wesołe minki,
lubią je dziewczynki!
Chłopcy misie mają,
bardzo je kochają!
W szkole misie rozrabiają,
ale dzieciom pomagają.
Klasa II a
Album grzybów wykonany przez Kacpra Ruszczyka, klasa II a
Tajemniczy pan, Hanna Żółtowska klasa V a
Fajnie być dorosłym. Zawsze o tym marzyłam, aż do chwili, gdy niespodziewanie pojawił się u nas w domu tajemniczy pan. Wyglądał dziwacznie. Zawsze kiedy nas odwiedzał, ubrany był w tą samą marynarkę z naszywkami na łokciach, poprzecieranymi ze starości. Nosił długą, siwą brodę a na nosie miał malutkie okulary, które przypominały żetony z gry Monopol. Jak tylko wchodził do domu, mama biegała wokół niego i przynosiła mu do dużego worka różne przedmioty. Dziwiłyśmy się z siostrą, co to za Święty Mikołaj, który zamiast zostawiać prezenty, zabiera je. Pan bardzo szybko opuszczał nasz dom i każdy zapominał o nim. Któregoś razu siostra złamała nogę i mama pojechała z nią do szpitala. W tym czasie znowu odwiedził nas starszy pan. Znałam go, otworzyłam drzwi i powiedziałam, że mama pojechała z siostrą do lekarza. Nagle z tajemniczego pana zrobił się surowy i bardzo niemiły człowiek. Zaczął krzyczeć na mnie zupełnie bez powodu. Rozpłakałam się. Sąsiadka widząc mnie smutną, wzięła mnie do swojego domu a panu kazała odejść i zagroziła policją! Po południu wróciła mama z siostrą i wszystkie byłyśmy razem w domu. Poszłam do swojego pokoju a tam stało tylko moje łóżko i nic więcej! Byłam przerażona. Zaczęłam krzyczeć, że ktoś nas okradł! Zeszłam do salonu, gdzie mama zawsze leżała na kanapie i czytała swoje ulubione kryminały. Niestety salon też był pusty a zamiast łóżka był materac, który zawsze wyciągałyśmy dla gości. Mama biegała po domu wcale mnie nie widząc. Jakbym nie istniała. Przestraszyłam się tak bardzo, że złapał mnie atak kaszlu, który trwał bez końca. Upadłam na materac, zamknęłam oczy a kiedy je otworzyłam, zobaczyłam nad sobą mamę, która dawała mi lekarstwo na kaszel. Spojrzałam dookoła i to był salon, taki jak dawniej. Pobiegłam do swojego pokoju a w nim moje ulubione meble, kanapa, biurko. Nie wiedziałam co się dzieje, przecież jeszcze przed chwilą pokój był pusty. Nagle otworzyły się drzwi domu i przyszedł tajemniczy pan. Mama zawołała nas do salonu i powiedziała, że jutro wyjeżdżamy do taty, gdzie będziemy mieszkać w dużym, nowym domu z ogrodem a z okna mojego pokoju będzie widać morze. Nie wiedziałam co powiedzieć. Zapytałam mamy, kto to jest ten pan? Ona powiedziała, ze to nowy właściciel naszego starego domu, który właśnie sprzedała.
Rano byłyśmy spakowane i jechałyśmy do taty. Ja jednak w głowie ciągle miałam myśli zaprzątnięte ostatnimi wydarzeniami w domu. Zrozumiałam, że problemy dorosłych są bardzo stresujące i chcę zostać dzieckiem jak najdłużej.Owoce - wydzieranka Inez Dubiel, klasa III A
Listopadowa jesień - mokre w mokrym
Gabriel Bratkowski, klasa III A
Tatiana Wachowicz, klasa III A
Magda Liszkowska, klasa VII d
Teksty o listopadzie
Listopad jest ponury, taki ciemny. Spadają liście i można rzucać się nimi oraz chować się w nich. Można jeździć na grzyby. Listopad to smutny miesiąc, słotny i deszczowy. Jest bardzo mglisty, rano i wieczorem. To jesień, która kończy się w grudniu, a zaczyna się zima.
Zuzanna Grochulska, klasa III A
W listopadzie często pada deszcz i też są mgły. Ma on 30 dni. Bardzo lubię ten miesiąc, bo w nim mam urodziny. Listopad jest przedostatnim miesiącem roku. Jego nazwa kojarzy się ze słowami „liść opadł”. W tym miesiącu jest kilka świąt: Wszystkich Świętych, Święto Niepodległości i Andrzejki.
Natalia Szatkowska, klasa III A
Siedzę przed oknem i patrzę na tą pluchę i tak sobie myślę o lecie, jak to by było wykąpać się w basenie. Ale zaraz, to tylko wyobraźnia, szkoda! Ale można też robić dużo fajniejszych rzeczy: wypić rozgrzewającą herbatę z cytryną i miodem. Hmm… Pychotka! Zaraz, zaraz, ale w sumie nie można robić wielu rzeczy. Teraz tylko patrzeć: „jak lecą łzy, oknom wyciera, rynnom nosy ociera, a sam płacze i robi parasole”. Och ten listopad!
Maja Wójtowicz, klasa III A
Teksty o jesiennym lesie
Ostatnio byłam w lesie, dokładnie tydzień temu. Spakowałam do plecaka: termos z herbatą, zapas wody (jakby chciało mi się pić), latarkę (w razie potrzeby), mapę (gdybym zabłądziła), odblaskową opaskę (żeby wszyscy mnie widzieli z oddali), przekąski (gdyby chciało mi się jeść) i oczywiście wiaderko oraz bezpieczny nożyk. Zebrałam 2 wiaderka grzybów. Było bardzo fajnie.
Tatiana Wachowicz, klasa III A
W pewien jesienny dzień byłam z dziadkiem w lesie. Znaleźliśmy całe wiadro grzybów. Było ich chyba 12, ale na sto procent nie jestem pewna. Jeden rósł na drodze, ale był spróchniały. Byliśmy półtorej godziny, od dziewiątej do dziesiątej trzydzieści. Potem wróciliśmy do domu i pokazaliśmy babci cały zbiór grzybów. I taka to historia o grzybach.
Alicja Nurkiewicz, klasa III A
Dawno, dawno temu żył sobie Franek. Poszedł do lasu i zobaczył wiele drzew. W środku lasu znalazł puste miejsce. Przypomniało mu się, że od dziadka dostał ziarenko klonu. Miał je w kieszeni. Wyjął je i zasiał w puste miejsce. Po kilku latach drzewo klonu urosło. Potem jeden listek z tego drzewa spadł na ziemię. Mocny wiatr porwał go wysoko do góry. Niedaleko lasu znajdowała się szkoła. Przez otwarte okno do klasy, w której uczył się Franek wleciał listek klonu z drzewa, które zasiał. Chłopiec złapał listek i wziął go do domu. Schował go do książki i zasuszył na pamiątkę.
Kacper Ruszczyk, II aOpowiadania na podstawie lektury „Szewczyk Dratewka”
Szewczyk Dratewka był młodzieńcem, który nie miał pieniędzy. Chodził lasami, łąkami i naprawiał ludziom stare buty. Pewnego razu Dratewka szedł, szedł i ujrzał rozsypane mrowisko. Był bardzo miły, ponieważ jak tylko to zobaczył, zdjął czapkę z głowy i przykrył całe mrowisko. Wyszła królowa mrówek i powiada: - Dziękuję ci dobry człowieku, jak będziesz kiedyś w potrzebie, to przyjdziemy ci z pomocą. I Szewczyk poszedł dalej w świat. Wszystkim lubił pomagać.
Tatiana Wachowicz, klasa III A
Szewczyk był młodym chłopcem, który naprawiał ludziom stare buty. Mówiono na niego Szewczyk Dratewka. Pewnego dnia zauważył mrówki, a obok mrowisko. Szewczyk pomógł mrówkom i wyszła mrówkowa, która powiedziała: - Dziękujemy ci dobry człowieku, jak będziesz w opałach, przyjdziemy i ci pomożemy. Dratewka myślał, co takie małe mrówki mogą zrobić. Potem zauważył barć pszczół, z której lał się miód. Szewczyk zatkał lecący miód, a królowa pszczół mu podziękowała. Szedł, szedł, aż znalazł kaczki w trzcinie. Chowały się tam, bo strzelali do nich ludzie. Dratewka chciał je nakarmić, ale one bały się, bo myślały, że chce im zrobić krzywdę. A on je poczęstował chlebem…
Alicja Nurkiewicz, klasa III A
Szewczyk Dratewka był biedny, miał tylko chleb w plecaku. Szedł, szedł, aż pewnego razu spotkał mrówki. Niedźwiedź zepsuł im mrowisko i pomógł je naprawić. Kolejnego dnia znowu szedł i spotkał pszczoły. Niedźwiedź zniszczył im ul. Dratewka pomógł pszczołom go naprawić. A potem spotkał kaczki i chciał je nakarmić chlebem, który miał w plecaku. Szedł raz i doszedł do zamku. Na górze tego zamku była królewna. Aby wejść na górę, musiał wykonać trzy zadania. Pierwsze – oddzielić mak od piasku. Drugie – odnaleźć klucz. Trzecie – znaleźć pannę. Na koniec się z nią ożenił.
Barbara Janecka, klasa III A
Raz szedł sobie pewien chłopak. Oj, biedny był, na patyku worek, a w nim kromka chleba. Gdy szedł tak sobie i ujrzał zepsute mrowisko. Żal mu się zrobiło, kapelusz z głowy zdjął i zgarnął igiełki na kupkę. Wyszła królowa mrówek i powiada: - Dziękuję ci dobry człowieku – pokłoniła się i mówi: - Kiedy będziesz w potrzebie, pomożemy ci! Podziękowała jeszcze raz. Myśli i myśli, co one mi dadzą. Ale trudno, idzie tam, gdzie go nogi poniosą. Spotkał pszczoły, które usiłowały naprawić swoją barć. Podbiegł i szybko zatamował ją. – Uff! – rzekł i nagle wyszła mama wszystkich pszczół i powiada: - Dziękuję ci dobry człowieku! Uratowałeś mnie i moje pszczoły. Gdy będziesz w potrzebie, pomożemy. Idzie, idzie i zobaczył kaczki. Weszły w trzcinę, pochowały się. A on do nich: - Cyraneczki, cyraneczki, chodźcie! Wyjął z worka chleb i zaczął do wody kruszyć. Wszystko wyjadły i powiadają: - Dziękujemy ci dobry człowieku! Gdy będziesz w potrzebie, to ci pomożemy. Idzie, idzie i zobaczył tłum ludzi. – Dzień dobry! – zawołał…
Maja Wójtowicz, klasa III A
Pewnego dnia poszłam na spacer do parku. Ujrzałam tam wiele pięknych liści. Wśród nich jeden mi się spodobał. Nie wiedziałam jaki to liść, ale miałam ze sobą atlas roślin i zobaczyłam, że to dąb. Pobiegłam do domu i pochwaliłam się mamie pięknym liściem dębu.
Maja Rzepecka II a
Listek leci do babci, złamał się i poszedł na chorobowe. Babcia przyszła do listka zobaczyć jak się czuje i czy czegoś nie potrzebuje.
Lena Więckowska II aIlustratorzy lektury Szewczyk Dratewka: Wiktor Górski, Zuzanna Grochulska, Alicja Nurkiewicz,
klasa III A
Historia jesiennego liścia
Pewnego dnia, gdy klasa była pusta, na każdej ławce leżało po jednym listku. Okna były otwarte, gdy nagle zerwał się mocny wiatr i jednego listka porwał. Doleciał on aż do Afryki, Azji i na Mont Everest. Leciał wysoko jak samolot. Po wielu dniach wrócił do tej samej klasy i ławki. Gdy przyszły dzieci do szkoły, wymyślały jaką przygodę miał listek.
Natalia Kotlarz, klasa IIaSwobodne teksty na temat: „Złota polska jesień”.
Nasza polska jesień jest kolorowa: czerwona, żółta, pomarańczowa. Rano jest zimno i wieczorem też. Ubieramy się cieplej, w grubsze kurtki i buty. Szalik i czapka też się przyda, żeby nie być chorym. Ptaki odlatują do Afryki. Zwierzęta szykują się do snu zimowego. I to jest polska jesień.
Alicja Nurkiewicz, klasa III A
Jesień to pora chłodniejsza. W lesie można znaleźć kasztany, grzyby oraz żołędzie. Liście zmieniają kolory na: żółte, czerwone, brązowe oraz złote i pomarańczowe . Dni są coraz krótsze, a noce dłuższe. To jest jesień.
Lena Kochanowska, klasa III A
Jesienią jest bardzo zimno i mokro. Czasami zdarzy się, że jest ciepło. Spadają liście z drzew. Kolory liści to: czerwony, brązowy oraz żółty. Zwierzęta zmieniają sierść, na przykład sarna.
Dawid Czernielewski, klasa III A
Jesienią można zbierać kasztany, żołędzie, liście. Kto chce, może zbierać orzechy. Ja zbierałam do szkoły kasztany, żołędzie, jarzębinę, kolorowe liście i orzechy. Zostały mi trzy średnie kartony, a żołędzi tylko jeden. Połowę z nich pomalowałam farbami.
Tatiana Wachowicz, klasa III A
„Przygoda o liściach”
Basia szła po liście do parku. Znalazła klon i noski. Wzięła te liście do domu i zaczęła je suszyć. Po tygodniu było wszystko ususzone i zaniosła liście do szkoły. Pani powiesiła je na gazetce.
Barbara Janecka, klasa III A
PRACA NA KONKURS ORGANIZOWANY PRZEZ MCK
Recyklisie, czyli zwierzęta z surowców wtórnych - Gabriel Bratkowski, kl. III A
Swobodne teksty na temat: „Wycieczka do Torunia”.
Toruń sławny jest z pierniczków i Mikołaja Kopernika. Jest w Toruniu wiele ciekawych miejsc: Planetarium i posąg Mikołaja Kopernika. A wiecie, że Mikołaj Kopernik urodził się w Toruniu? Odkrył, że Ziemia krąży wokół Słońca, a nie Słońce wokół Ziemi. Odkrył też, że Ziemia jest okrągła, a nie płaska. Z Torunia pochodzą pierniczki Katarzynki, które są smaczne. W Toruniu jest super!
Alicja Nurkiewicz, klasa III A
Na wycieczce w Toruniu byliśmy w Planetarium i w takim miejscu, gdzie robiliśmy pierniki. A na koniec odwiedziliśmy Muzeum Tony’ego Halika. Był to człowiek, który podróżował po całym świecie. Poszliśmy też do Mc Donald’sa.
Natalia Szatkowska, klasa III A
Byłam z klasą w Toruniu. Byliśmy w Planetarium. Widziałam planety i gwiazdozbiory. Byłam też w Muzeum Tony’ego Halika. On był podróżnikiem. Pięknie było w Toruniu. Potem wróciliśmy do Aleksandrowa.
Barbara Janecka, klasa III A
Moja przyjaciółka
Moja przyjaciółka ma na imię Tatiana. Ma 9 lat i w styczniu ma urodziny. Wiem o niej prawie wszystko. Razem chodzimy do szkoły i siedzimy w ławce. Ma długie, brązowe włosy. Lubi pożartować ze mną. Zawsze mnie pocieszy i ja ją też pocieszam w trudnych chwilach. I to nazywa się chyba prawdziwa przyjaźń!
Alicja Nurkiewicz, klasa III A
Album kwiatów
Kacper Ruszczyk kl. II A
Praca na konkurs zorganizowany przez Komendę Powiatową Policji - Bezpieczeństwo na drodze do szkoły
Gabriel Bratkowski kl. III A
Co niesie wrzesień?
We wrześniu zaczyna się rok szkolny i zaczyna się jesień. Po woli ubieramy się w ciepłe stroje. Zaczynają spadać liście z drzew. Ludzie muszą się uodpornić, bo nawracają choroby. Kończą się upalne dni. Jesień też jest piękna.
Natalia Szatkowska, klasa III A
Przyszła złota jesień, a z nią wiatr i deszcze.
Jesień lubi swe miesiące, ale jakie?
To czas pokaże!
Raz kłóci się z deszczem i ze słońcem.
A październik nie oszczędzi nam pluchy!
Jamelia Trojanek, klasa III A
Wrzesień to jesień.
Gdy jesień, to orzechy już zaczynają dojrzewać.
Jabłka już są czerwone i rumienią się.
- Mam ochotę na orzechy.
- Dziś kupiłam dużo.
- Ojej, to idę zjeść.
- Okej, ale zostaw mi chociaż cztery.
- Dobrze, zostawię, ale ile ich jest?
- Dwadzieścia osiem.
- Dobrze, zostawię piętnaście, okej?
- Tak.
Barbara Janecka, klasa III A
Swobodne teksty o wakacjach.
Na wakacjach byłam w Helu. Było bardzo fajnie. Pierwszego dnia świetnie bawiłam się, można było się kąpać. Ja oczywiście pływałam i nurkowałam, a moja mama patrzyła na mnie na kocyku, na plaży. Zauważyłam pod wodą najpiękniejsze muszelki, niestety przetrwały tylko dwie. Drugiego dnia miałyśmy iść do Fokarium, ale zmieniłyśmy decyzję i poszłyśmy na plażę. Trzeciego dnia poszłyśmy do Fokarium i oglądałyśmy foki. Czwartego dnia przyjechałyśmy do domu i wtedy czekał na nas tata.
Tatiana Wachowicz, klasa III A
Dziś wakacje się skończyły, ale co tam było to się skończyło! Lecz nie zwlekaj, po co czekać, powiedzmy o tych cudownych chwilach. Niektórzy nad morze pojechali, a drudzy w góry się wybrali. Niektórzy w domu przesiedzieli, a kolejni Warszawę zwiedzali. Dzieci wspominają te piękne chwile. A ty jak je wspominasz?
Maja Wójtowicz, klasa III A
Wakacje
Dziś kolejny rok szkolny za nami.
I już cieszymy się wakacjami.
Teraz tylko czas wolny,zabawa, może sztuka...
Nikt z nas obowiązkowych lekcji nie szuka!
Robimy co chcemy, beztrosko, radośnie.
Cieszymy się słońcem lata, aż serce w nas rośnie.
Nabieramy sił nowych z ochotą,
bo przecież we wrześniu znów nowy rok szkolny czeka na nas z robotą:)Hanna Żółtowska, kl. IV a
Swobodne teksty na temat: „Moje marzenia”.
Marzę o króliku i psie.
- Króliczki są takie słodkie, a psy też są słodkie, prawda?
- Zgadzam się z tobą.
- A ty, co byś chciał?
- Ja bym chciał mieć psa.
- To fajnie, ja też chcę psa i królika.
- Basia!
- Słucham Cię.
- Chodź, pooglądamy film o zwierzętach.
Po 30 minutach wyszli na dwór i huśtali się na huśtawkach.
- Idziemy pograć w piłkę?
- Tak, chodźmy.
Minęło 10 minut i wrócili do domu.
Barbara Janecka, klasa II A
Moje marzenie już się spełniło. Dostałam siostrę, kochaną i miłą. Ma na imię Marysia. Jest nieduża. Mam jeszcze jedno życzenie, żebyśmy byli całą rodziną razem. I ostatnie życzenie, żebym się przez wakacje nie nudziła!
Alicja Nurkiewicz, klasa II A
Marzę o rybkach i króliku. Marzę też o nowym plecaku i żeby mieć drugiego psa. Chcę też bardzo dobrze się uczyć. I mieć huśtawkę, bocianie gniazdo i nowy telefon. Marzę również o nowym tablecie i laptopie.
Maja Wójtowicz, klasa II A
Przygoda
Hej przygodo! Weź nas ze sobą.
Za chwilę wakacje, chcemy iść z tobą.
Patrzeć przed siebie, spełniać marzenia.
Podziwiać wszystko wokół i śmiać się ze wzruszenia.
Czerpać radość z małych rzeczy.
Cieszyć się słońcem, zabawą z przyjacielem,
śmiać się nawet z tego, że ktoś beczy :)
Chcemy robić psikusy, drobne usterki!
Skakać, wariować, pić z jednej butelki!
Prawie dosłownie wszystko, czego nie robiliśmy dotąd!
Chcemy być dzieckiem, dorosłym lub każdą przez nas wymyśloną istotą.Hanna Żółtowska, klasa IVa
Swobodne teksty i wiersze o mamie.
„Moja mama”
Moja mama jest jak wiosna,
taka piękna i radosna.
Ona kocha mnie
i ja dobrze o tym wiem,
i ja też mamo kocham Cię.
Moja mama jest wrażliwa,
uśmiechnięta, delikatna
i taka ładna.
Ma na imię Adela
i nie ma takich mam,
jak ona.
Jamelia Trojanek, klasa II A
Moja mama jest wspaniała. Jej imię to Ania. Ma krótkie czarne włosy, brązowe oczy i złociste usta. Jest tłumaczem języka angielskiego. Lubi sadzić kwiaty i zupę pomidorową. Na Dzień Matki dam jej bukiet kwiatów i piękny kubek ze złocistym pasemkiem. Kocham ją bardzo i nigdy nie przestanę.
Maja Wójtowicz, klasa II A
Moja mama jest wspaniała i kochana.
Przytulimy mamę i jej nie puścimy.
Namalujemy jej laurkę, żeby humor poprawić.
Zrobimy mamie kawę w kubku w kolorze czerwoniutkim z kwiatuszkiem.
Pomożemy jej w pracy, w domu.
Przyniesiemy mamie bukiet kwiatów.
Tatiana Wachowicz, klasa II A
Moja mama jest wspaniała, miła, cudowna i zapracowana. Ma na imię Aneta. Pracuje w przedszkolu. Jej oczy są zielone, a włosy brązowe. Moja mamusia lubi chodzić w sukienkach, jeść lody i słuchać muzyki. Ma pomalowane paznokcie. Najlepszy film dla niej to „Pierwsza miłość”. Często razem spędzamy wieczory i bardzo się kochamy.
Natalia Szatkowska, klasa II A
„Moja Kochana Mama”
Moja mama jest bardzo opiekuńcza. Razem spędzamy czas. Gramy w gry planszowe. Chodzimy na spacery i jeździmy na rowerach. Na Dzień Matki damy jej piękne kwiaty i życzymy wszystkiego najlepszego. Kochamy ją najmocniej.
Lena Kochanowska, klasa II A
„Kochana Mama”
Moja mama jest wspaniała. Ma na imię Ania. Kocha mnie, jest opiekuńcza i bardzo mądra. Jest piękna i bardzo miła. 26 maja jest Dniem Matki, więc to dzień mam. Dam jej kwiatów pełno i kocham ją najmocniej na świecie.
Barbara Janecka, klasa II A
„ Moja mama jest najlepsza”
Moja mama jest kochana. Ma na imię Ania i pracuje jako księgowa. Jej oczy są zielone. Choć moja mama ma krótkie włosy, to mogę jej robić fryzury. Lubi sadzić kwiatki. Razem jeździmy na rowerach i często gramy w gry planszowe.
Zawsze mnie pocieszy, albo powie coś śmiesznego.
Zawsze mi pomoże, albo podsunie jakiś pomysł.
Zawsze ma dla nas czas i kocha nas.
Kocham ją bardzo.
Alicja Nurkiewicz, klasa II A
Moja mama miała jasno - ciemne włosy, do ramion i nosiła okulary. Była miła, zabawna i wesoła. Jej imię to Małgosia. Bardzo ładnie rysowała i kolorowała. Lubiła wszystkie kolory, przyrodę i ładną pogodę. Moja mama pracowała w domu i opiekowała się mną i moimi braćmi. Lubiłam jak była wesoła. Dzień Matki jest 26 maja.
Zuzanna Grochulska, klasa II A
Moja mama ma na imię Joanna – Asia. Pracuje w PZU w Bądkowie koło Dino. Jeździ do pracy Skodą. Ma niebieskie oczy i czarne włosy. Jest troskliwa i wytrzymała. Spotyka się często z koleżanką. Moja mama lubi oglądać telewizję i zupę pomidorową.
Dawid Czernielewski, klasa II A
„Najlepsza mama”
Moja mama jest najlepsza. Ma zielone oczy, jest bardzo miła i uprzejma. Pracuje w sklepie z odzieżą. 26 maja jest Dzień Matki, a więc razem z siostrą damy mamie kubek z napisem „Najlepsza mama”. Pragniemy, żeby była szczęśliwa i pogodna.
Igor Szymczak, klasa II A
„Mój dzień na wsi”
Rano wstaję i jem śniadanie. Potem idę na dwór z babcią do kurnika, zbierać jajka. Następnie bawimy się z kuzynami i kuzynką. Później jedziemy na pole. Mój kuzyn kieruje ciągnikiem, a my wrzucamy kapusie do baloksów. Potem jemy obiad i znowu idziemy na dwór. Bawimy się z psami Miką, Pimpkiem i z małymi szczeniakami: Bojownikiem i Księżniczką. Jemy kolację i szykujemy się spać. Bardzo lubię być na wsi.
Alicja Nurkiewicz, klasa II A
Nasze rymowanki
Kwiaty w wazonie stoją dzień i też dwa, i też pięć.
Piątego dnia przyleciała pszczółka Bze – Bze i zbierała pyłek.
Uwinęła się już w mig,
a do ula zajrzał dzik.
I mówi: - Pszczółko droga, daj mi miód.
Pszczółka na to: - Puk – puk – puk.
Maja Wójtowicz, klasa II A
Na łące rosną kwiatki – maczki,
a na stawie pływają kaczki.
Tata jedzie z nami na rowerki,
a potem zagramy w bierki.
Następnie mama obcięła metki
i wzięłam do rąk kredki.
Alicja Nurkiewicz, klasa II A
Kasia ma bluzkę z maczkiem
i wyrazy zapisane drobnym maczkiem.
Natalia Szatkowska, klasa II A
Igor na łące szuka żuka,
słyszy, jak ktoś stuka – puka.
Przyleciała muszka
i lata koło mojego uszka.
Igor Szymczak, klasa II A
Bohater ma moc,
w ciemną noc.
Gabriel Bratkowski, klasa II A
PODRÓŻNIK
Któż to taki, ten podróżnik?
Sprawa prosta, bierze plecak idzie z nami
i podąża za swoimi marzeniami.
Zwiedza różne kraje,
poznaje innych ludzi i ich obyczaje.
Kocha góry, wspina się tak wysoko!
Że znika w chmurach i nie sięga go nasze oko.
Jest odważny, zna składniki pogody,
nie boi się gorąca,chłodu ani lodowatej wody.
Idzie wprost przed siebie, podąża za celem...
Za piękną przyrodą,
za nieznaną krainą,
za nowym przyjacielem.
Spróbuj kolego! Na pewno potrafisz:)
Czeka Cię nagroda! 6 z geografii.Hanna Żółtowska, kl. IV a
„WIOSNA”
Na łące zebrały się wszystkie zwierzęta. Przyleciały bociany, które klekotały tak głośno, że obudziły dzieci Pani Myszy. Pani Mysz z niepokojem wybiegła z nory. Bociany szukały pożywienia, lecz żaby uciekły, gdy tylko usłyszały klekot bocianów. Konik polny, aż wskoczył do stawu i był cały mokry, a Pani Wróbel wypadła z gniazda. Dobrze, że umiała latać. Miś oblał się miodem i cały się lepił. Zwierzęta chciały przywołać zimę, żeby bociany odleciały i znowu nastał spokój. Pani Wróbel powiedziała bocianom, żeby tak głośno nie klekotały, bo same z tego kłopoty. Boćki przeprosiły. Następnym razem nie popełniły tego błędu. I stąd nauczka: Nie bądź za głośno!!!
Martyna Wojciechowska kl. II b
„Majowa łąka”
Była sobie łąka, a na niej piękne kwiaty, owady i staw. Na tym stawie kaczki oraz łabędzie. Zawsze świeciło piękne słońce, nawet zimą. Pewnego dnia łabędzica urodziła szóstkę łabędzi. Wszystkie były takie białe, po prostu śliczne. Kolejnego dnia zerwał się silny wiatr. Ale, aż łamał drzewa. Małe łabędzie nie wiedziały co się dzieje. Łabędzica bardzo chciała im pomóc, ale nie mogła. Następnego dnia małe łabędzie były pod kłodą. Mama łabędzica wzięła młode i poszli na inną wspaniałą łąkę. Żyli długo i szczęśliwie.
Oliwia Śmigielska klasa II b
„Majowa łąka”
Na łące latają pszczoły i motyle. Piękne kwiaty rozsiewają się po łące. Płynie potok, świeże powietrze krąży dookoła nas, latają też inne owady. Łąka jest wspaniałym miejscem do odpoczynku i też do pikniku.
Natalia Serocka klasa II b
KSIĄŻKA
Książka to przyjaciółka papierowa,
czytając ją jest, jak przewodniczka duchowa.
Rozwija nasze marzenia i pasje,
przy niej każde trudne zjawisko staje się jasne.
Czytajmy ją o każdej porze bez wahania!
Bo znajdziemy w niej odpowiedzi na wszystkie pytania!
Jeśli jest nam smutno, nie mamy humoru :(
Ona nas rozweseli nie wychodząc z domu :)
Może być zawsze z nami:
na półce w pokoju czy w plecaku...
Jest sposobem na nudę,
nie zapominaj o tym dziewczyno!, chłopaku!
Czytając ją często na różny temat od nowa,
ona sprawia, że piękna staje się TWOJA MOWA!Hanna Żółtowska, kl. IV a
Swobodne teksty: „Mój dzień”.
Rano: Wstaję, myję się i ubieram. Wychodzę z domu i jadę do szkoły.
Po południu: Po szkole odrabiam lekcje, jem obiad i czytam lekturę „Doktor Dolittle i jego zwierzęta”.
Pod wieczór: Jem drugie danie. Gram z mamą i tatą w gry planszowe.
Wieczór: Kąpię się, oglądam ulubiony serial i idę spać.
Barbara Janecka, klasa II A
Rano jem śniadanie i wychodzę do szkoły. Po lekcjach wracam do domu, jem obiad i wychodzę na dwór. Na dworze bawię się z kolegą Antkiem. Wieczorem obserwuję zachód słońca.
Igor Szymczak, klasa II A
Rano wstaję i ubieram się. Tata woła mnie na śniadanie! Potem idę do szkoły. Po szkole jem obiad. Następnie bawię się, z tatą i bratem jeździmy na rowerach. Później bawię się z bratem i odrabiam lekcje. Czytam lekturę i kładę się spać.
Alicja Nurkiewicz, klasa II A
Rano: Wstaję, ubieram się i myję zęby. Czeszę się, pakuję i tata zawozi mnie do szkoły.
Południe: Zaczynam lekcje.
Po południu: Tata mnie odbiera i jadę do domu.
Wieczorem: Jem kolację i myję się. Ubieram piżamę i idę spać.
Zuzanna Grochulska, klasa II A
ŚWIĘTA MAJOWE
Gdy po kwietniu maj przychodzi,
w sercach Polaków duma się rodzi.
1 maja- Święto Pracy.
Stoją w oknach, wolne mają,
liczne pochody wspominają.
2 maja- Święto Flagi.
Wszystkie oczy w Nią wpatrzone.
Widzą, jak unosi się ku górze,
Nasza narodowa biel w purpurze!
3 maja. Kolejny powód do świętowania.
Zostały dla Polaków ustanowione obowiązki i prawa.
Są spisane najwyższą ustawą - Konstytucją!
Najważniejszą Polaków sprawą.Hanna Żółtowska, klasa IV a
Kubek na przybory z plastikowej butelki - Jakub Dziuba, klasa II A
Lalka z materiałów odpadowych - Kinga Tomaszewska, klasa II A
Wiosna
Teraz ranek, choć dość chłodny,
to śpiew ptaków czyni go pogodnym.
Drzewa, krzewy się zielenią,
pąki w kwiatach się rumienią.
Wszędzie pachnie dookoła,
przyszła WIOSNA, do nas woła:)
Czasem bywa dość kapryśna.
Sypnie śniegiem, zleje deszczem,
straszy wiatrem, lecz jest wreszcie!
Każdy czekał za Tobą, Wiosenna Pani,
bo wnosisz do serc naszych radość
wszystkimi swoimi kolorami.Hanna Żółtowska, klasa 4a
Wiktor Górski, kl. II A, Kwitnące drzewa
„Sad wiosną”
Wiosną sad rozkwita Rosną drzewa, a na nich kwiatki białe, różowe, które zapylają pszczoły. Efekt ich pracy możemy zobaczyć późnym latem lub jesienią. Tak powstają owoce: na początku są pąki, dalej rozwijają się kwiatki, następnie małe, zielone owoce. Po kilku miesiącach owoce dojrzewają w słońcu zmieniając kolor, kształt oraz wielkość. Późnym latem lub jesienią możemy rozpocząć zbiory.
Tatiana Wachowicz, klasa II A
„Sad jesienią”
Zuzia i Basia poszły oglądać sady i przyrodę jesienią. W sadzie zobaczyły drzewa z owocami. Jabłoń, śliwę, gruszę, takie drzewa ujrzały. Pozbierały trochę owoców.
- Zuzia, chodź zobaczyć jaka piękna jabłoń!
- Tak, jest taka duża.
- Masz rację i jest tam dużo jabłek.
Po 10 minutach wróciły do domu i bawiły się na dworze.
Barbara Janecka, klasa II A
„Wiosenna przygoda”
Zaczęła się wiosenna przygoda. Dzieci poszły do parku zobaczyć jak wyglądają różowe pąki. Widziały drzewa brzozy i modrzew. Zosia ujrzała jak rośnie zielona trawka. Marysia zauważyła trzy wiewiórki. Jaś zobaczył motyla! Potem pani Hania zawołała dzieci na piknik. Kasia zauważyła wiele nowych przysmaków. Tak zakończyła się przygoda dzieci z przedszkola.
Alicja Nurkiewicz, klasa II A
Teksty o Metce, bohaterce lektury „Czarna owieczka”.
Metka jest główną bohaterką utworu pod tytułem „Czarna owieczka”. Była ona córką Perełki. Metka stała się sierotą, której wychowaniem zajęła się suczka imieniem Wierna. Mieszkała w budzie z nią i jej szczeniakiem, Misiem. Doglądały ją Zosia i Wisia. Dziewczynki nie mogły się nadziwić zachowaniu Metki, która bardziej przypominała psa niż owcę i szczekała na obcych. Przeganiała ptaki, straszyła ptactwo domowe i wdawała się z Misiem w bójki o kość.
Lena Kochanowska, klasa II A
Czarna owieczka miała na imię Metka. Zachowywała się jak pies i robiła wszystko co on. Spała w psiej budzie. Metka lubiła bawić się z psem Misiem. Owieczkę wychowywała matka Misia – Wierna. Metka lubiła sól, jadła siano i trawę, lizała kości.
Gabriel Bratkowski, klasa II A
Metka czyli czarna owieczka wyglądała tak: była czarna, zachowywała się jak pies. Mieszkała w budzie i była wychowywana przez psy, bo jej mama umarła. Owieczka nie miała nic z owieczki. Mama Metki była cicha, łagodna, a Metka nie była ani cicha, ani nie była łagodna. Pewnego dnia pogryzła się z Misiem o zabawkę, która wyglądała jak kość, aż szczeniak piszczał.
Tatiana Wachowicz, klasa II A
Swobodne teksty na temat: „Wiosna wokół nas”
Wiosna to wspaniała pora roku. Rośnie świeża trawa, rosną też sasanki, zawilce i forsycja. Zwierzęta budzą się ze snu zimowego, bociany wracają do Polski. Jaskółki latają po niebie, szpak siedzi w ogródku. Sroki składają jaja, pierwsze owady spojrzały na świat. Żurawie wróciły na pola, młode dziki czyli inaczej warchlaki, rozpoczynają nowe życie.
Maja Wójtowicz, klasa II A
- Dziś 21 marca zaczyna się wiosna. Kwitną pierwsze kwiatki: pierwiosnki, krokusy, tulipany i forsycje.
- Niektórych kwiatów nie można zrywać.
- A dlaczego?
- Bo są pod ochroną.
- Acha, nie wiedziałem. A ty, zrywałaś krokusy w lesie.
- Tak, to był błąd, żeby zrywać tego kwiatka. Widzisz, przekonałeś się, że nie można zrywać kwiatów pod ochroną. A mama, tata i ja, mówiliśmy ci, że nie można ich zrywać.
- Tak, mieliście rację.
Barbara Janecka, klasa II A
Za oknem widać piękne kwiaty, trawa się zieleni. Słońce na dworze świeci, wszystko robi się zielone, będzie coraz cieplej. Zwierzęta budzą się ze snu zimowego. W parku słychać piękny śpiew ptaków. Wiosna to najpiękniejsza pora roku.
Lena Kochanowska, klasa II A
TEATR
Czym jest teatr?
Co to za zjawisko?
Dla nas widzów, aktorzy dają widowisko.
Na widowni gasną światła, scena się porusza!
To kurtyna poszła w górę, wszędzie głucha cisza!
Widać już aktorów w strojach kolorowych,
będą opowiadać o przygodach bajkowych.
Jest już Baba Jaga, czeka na gagadki,
żeby w ciemnym lesie złapać ich do klatki.
Idą lasem Jaś z Małgosią, nic nie przeczuwają.
Słodką chatkę widzą w dali, dobry humor mają.
Ach jak pięknie jest w teatrze!
Gra aktorska mnie przenosi do krainy wymarzonej.
Dokąd zechcę, pójdę z nimi.
Ona prosi!
Hanna Żółtowska, klasa IV A
BEZPIECZEŃSTWO W INTERNECIE
Dziś internet wszyscy znamy
i bezpiecznie z niego korzystamy.
Przeglądamy tylko znane strony,
by nie zostać namierzonym.
Kupujemy na licencji programy
i tylko takie oglądamy.
Chronimy swoje konta i dane,
poprzez hasła zaszyfrowane.
Pamiętamy, że internet to
nie jest beztroska zabawa,
lecz nas wszystkich dotycząca sprawa.
Nie siedzimy w necie całe dnie i noce!
każdy Ci powie, że takim zachowaniem,
można stracić zdrowie :(Hanna Żółtowska, kl. IV a
„Dalsze losy Karolci” (teksty twórcze w oparciu o lekturę pt.: ,,Karolcia”)
Tydzień po urodzinach, Karolcia znalazła błękitny koralik. Był znowu niebieski i Karolcia popłakała się ze szczęścia. Od razu pobiegła do Piotra.
-Hej, Piotrek, nie uwierzysz co znalazłam!
-Co znalazłaś?
-Znalazłam koralik i znowu jest błękitny.
-Co ty, naprawdę!
Ale Agasia usłyszała o niebieskim koraliku.
-Hej, Piotrek i Karolcia, usłyszałam o niebieskim koraliku. Co on robi? – zapytała.
-On jest magiczny – odpowiedziała Karolcia.
-A pokażecie mi ten koralik?
-Oczywiście, że tak, skoro wiesz co to jest, to tak.
Agasia nie mogła się doczekać.
-Agasiu, ale nie możesz nikomu o tym powiedzieć.
-Dobrze, obiecuję Karolciu – odpowiedziała Agasia.
-Tylko musimy uważać na Filomenę.
-A kto to jest? – zapytała Agasia.
-To jest zła czarownica. Ona chce nam zabrać koralik.
-Dobrze będę uważać.
Alicja Nurkiewicz, klasa II A
Gdy Karolcia zgubiła ten koralik, była smutna. Cały czas go szukała, ale nigdzie nie znalazła. Poszła z Piotrem szukać, ale też go nie było. Nadszedł następny dzień. Piotr i Karolcia poszli szukać koralika w parku. Nagle Karolcia zobaczyła go na ziemi. Ucieszyła się i krzyknęła do Piotra:
- Zobacz, mam koralik!
I wszystko zakończyło się dobrze.
Lena Kochanowska, klasa II A
Minęły dwa lata od zdarzenia, kiedy koralik stał się przezroczysty. Karolcia bardzo to przeżywała. Pewnego razu Piotr i Karolcia wybrali się do ogrodu. Nagle coś im mignęło i Karolcia powiedziała:
-Widziałem to Piotr, coś mi mignęło!
- Karolciu, przecież to na pewno jakiś grosz – powiedział Piotr.
- Idę to sprawdzić – odparła Karolcia i poszła.
Nagle coś niebieskiego leżało w trawie. Karolcia nie wiedziała, co to jest. W pewnej chwili pomyślała, że to jakiś cukierek otruty przez Filomenę. A to jednak koralik. Karolcia krzyknęła:
- Piotr, Piotr, to nasz koralik!
Piotr i Karolcia byli bardzo szczęśliwi.
Tatiana Wachowicz, klasa II A
Pewnego dnia Karolcia wyszła z Ratusza. Była bardzo zmęczona po przygodzie z Filomeną. - Uff. – westchnęła Karolcia. Potem wyjęła koralik z kieszeni i zobaczyła, że jest bardzo blady. - Wystarczy mi tylko na jedno życzenie. – i wybuchnęła płaczem. Jak skończyła płakać, to wypowiedziała życzenie. W tej chwili wszystkie marzenia ludzi się spełniły: Agasia dostała skakankę. Miłosz dostał kask. A u mamy w szpitalu, wyzdrowiały dzieci.
Maja Wójtowicz, klasa II A
Domowe zabawy
Gdy dopadła cię nuda,
stwórz własnego kahoota!
Znajdziesz w nim zadania,
na nurtujące cię pytania!
Jak masz kilkoro gości,
możecie zagrać w kości.
I usiąść przy stole,
by zagrać w gry planszowe.
Na przykład w monopol czy chińczyka,
I natychmiast nuda znika!
A na koniec w kalambury,
nie dotykając klawiatury.
Żeby być przez chwilę w kadrze.
I poczuć się jak w teatrze :)Hanna Żółtowska, klas IVa
Burza za oknem
W samym środku miasta mieszkała pewna dziewczyna o imieniu Sara. Sara chciała wyjść na dwór. Ale była burza i padało. I bardzo wiało Sara zrobiła smutną minę. A mama powiedziała nie bądź smutna Saro od razu kiedy przestanie padać wyjdziemy na dwór. I pójdziemy do babci, a kiedy przestanie padać i wiać pyta Sara? Kiedyś na pewno, mówi starszy brat Sary, Sebastian. Sara wygląda przez okno i mówi Sebastian ma racje, kiedyś przestanie padać, ale kiedy? Oj nie mów tak przestanie. Mówi mama Sary, chodź jedziemy. Ale gdzie? Zapytała Sara. To niespodzianka. Po trzydziestu minutach jazdy dotarły na miejsce. Ale to dom Zuzi! (bo Zuzia była koleżanką Sary) tak mówi mama. Mama Zuzi chciała żebyśmy przyjechały. Cieszysz się? Zapytała mama Sary. Tak przynajmniej będę miała się z kim bawić. Ucieszyła się Sara . A gdzie pies Zuzi? Zapytała. Pewnie w domu, psy boją się burzy. Chodź mówi mama. Dobrze mamo, Sara pobiegła i zapukała. Mama Zuzi otworzyła drzwi z uśmiechem na twarzy. Wchodźcie, wchodźcie powiedziała mama Zuzi. Cześć Sara!! Wykrzyknęła radośnie Zuzia . Chodź do mojego pokoju mam nowe lalki! Tak naprawdę! No naprawdę wujek mi przywiózł z Niemiec. A jak mają na imię? Zapytała Sara. Klara, Kasia i Jowita. Ładnie. Mam dla nich domek i całe wyposażenie do domku. Strasznie się z tego cieszę. A skąd masz domek? Zapytała Sara. Święty Mikołaj mi dał pod choinkę. Po dwóch godzinach zabawy Sara musiała jechać do domu. Mamo musiałyśmy jechać? Tak, ale patrz przestał padać deszcz chodź idziemy na spacer. I Sara z uśmiechem poszła na spacer.
Martyna Wojciechowska klasa II b
Marcowa pogoda
Marzec to miesiąc, w którym ciągle zmienia się pogoda. Pogoda to coś bardzo zmiennego jak marzec. Lubię w sumie marzec, ale często używam słów: „W marcu jak w garncu”. Dzisiaj akurat była bardzo zmienna pogoda, rano śnieg, potem słońce i znowu śnieg. Teraz może zobaczymy jeszcze bardziej zmieniającą się pogodę, ale cóż, nigdy nie wiadomo. Deszcz jest moim zdaniem okropny. Chciałabym, żeby padał deszcz, wiem, że go nie lubię, ale w sumie to chcę. Słońce to źródło ciepła, bardzo je lubię.
Maja Wójtowicz, klasa I A
„Dalsze losy skarpetki”
(inwencja twórcza w oparciu o lekturę „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek”)
„Skarpetka pierwsza”
Skarpetka pierwsza poszła do szkoły. Tam się uczyła. Pisała, czytała, pracowała. W końcu minęło minęło pięć lat i skarpetka skończyła szkołę. Pracowała w sklepie, sprzedawała owoce, warzywa i ryby. Praca jej się nie spodobała i odeszła. Kupiła sobie pieska…
Barbara Janecka, klasa II A
Biało – różowa skarpetka leżała pod łóżkiem cały tydzień i w końcu powiedziała: - Dość mam leżenia pod łóżkiem! Uciekam stąd do ogrodu, tam zbuduję domek. Będzie tam wielkie łóżko i ogromny telewizor. Może nawet zrobię ogródek i pokój dla gości. Zrobię wielką kuchnię oraz taras.
Pewnego dnia odwiedziła ją siostra bliźniaczka. Potem zaprosiła dwie, niebieskie skarpetki. Bawiły się wspaniale. Ale niestety musiały się rozstać. I poszły spać. Następnego dnia skarpetki znów się spotkały i cały dzień bawiły się razem.
Alicja Nurkiewicz, klasa II A
Skarpetka trzecia ze swoją siostrą bliźniaczką i myszkami poszły na łąkę. Szara skarpetka sięgnęła po słonecznik i dała myszkom, żeby zjadły. Nagle podleciał orzeł i swoimi szponami zabrał siostrę bliźniaczkę szarej skarpetki. Wziął ją do swojego gniazda i chciał pożreć. Ale szara skarpetka zrobiła pułapkę i udawała swoją siostrę bliźniaczkę. Myszki uratowały siostrę szarej skarpetki. Szara skarpetka zaprowadziła orła do jaskini, gdzie była mała dziura. Głowa jego, utknęła w dziurze. Wszyscy żyli długo i szczęśliwie! Koniec.
Tatiana Wachowicz, klasa II A
„Opowieść o czwartej skarpetce, która otuliła bezdomnego”
Była sobie kolorowa skarpetka, którą dostała mała Be. Jak się prała, to po prostu sobie poszła, bo pod pralką była wielka dziura. Wyszła na ulicę, zobaczyła bezdomnego i go otuliła. Ten bezdomny nie miał jednej nogi, a że ta skarpetka nie miała siostry bliźniaczki, to otuliła jego jedną nogę.
Zuzanna Grochulska, klasa II A
Skarpetka Adrian zmienił świat na lepsze. Najpierw wpłacił 20 zł na cele dobroczynne. Adrian zawsze dawał 1 zł lub 5 zł na cele dobroczynne w szkole. Każdego roku kupował naklejki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Potem założył firmę wspomagającą. Tak właśnie zmienił świat.
Igor Szymczak, klasa II A
Wiosenne zmiany
Świat podziwiam dookoła,
słyszę kosa,wilgę i dzięcioła.
Widzę uśmiechniętych ludzi,
wszystko się do życia budzi.
Chęci we mnie kolorowe.
I pomysły świeże, nowe!
Słońce jasno,ciepło świeci.
Ileż we mnie jest energii!
Do biegania,do skakania,
z przyjaciółmi się spotkania.
A za oknem śniegu nie ma
Jest zielona cała ziemia.
Co za radość! Jakie zmiany!
Pachnie Wiosną! Ją Witamy!Hanna Żółtowska, klasa IV a
Tekst „Ucieczka z zagrody” (na podstawie lektury „Zaczarowana zagroda”)
Pingwiny znalazły sprytny sposób na to jak uciec z zagrody. Profesor i inni nie wiedzieli jak one to robią. Pingwinki wpadły na pomysł, że uciekną w nocy. Gdy ludzie już dawno spali, to one wkroczyły do akcji. Plan polegał na tym, że uciekały wspinając się po sobie. Jeden malutki pingwinek nie chciał uciec. Około 6.30 profesor wyszedł na dwór i zobaczył małego pingwinka na środku zagrody. Był zestresowany. Profesor się zdenerwował i krzyknął: - Pingwiny uciekły!
Maja Wójtowicz, klasa II A
ŻYJ ZDROWO
Chcesz żyć zdrowo?
Zacznij ranek na sportowo.
Później umyj ręce, buzię,
bo śniadanie czeka duże.
Są w nim płatki, mleko, bułka z serem.
Jesteś dla mnie bohaterem:)
Teraz lekcje, Panią słychać,
trzeba grzecznie się przywitać.
Bo przed nami trudne chwile,
pisać trzeba, rozwiązywać zadań tyle!
Zerkam w okno, słońce świeci,
po chodniku idą dzieci.
Są radosne, zadowolone,
zazdrość bierze! Chcę jak one!
Już siedzieć, leżeć nie mam siły,
a do obiadu jeszcze trzy godziny.
Czuję zapach pysznej zupki,
chyba będzie na obiad krupnik.
Wreszcie jest, zapachów w koło,
na talerzu kolorowo.
Jem brokuły, jem maliny,
to są same witaminy.
Coś ochota na spacer mnie bierze,
chcę pojeździć na rowerze.
Już zgłodniałam, szybko wracam.
W domu czeka na mnie kolacja.
Są owoce, jem powoli,
nie opycham się do woli.
Przyszedł wieczór pamiętamy,
szybki prysznic i do snu się układamy.Hanna Żółtowska, klasa IV a
Park jurajski, obóz kredowy, przygody ekipy
Kendzi z Ameryki przybył do Anglii.
Kendzi zabrał Maję, Jaśka, Kamilę i Antka do parku jurajskiego.
Ekipa weszła do parku. Nagle Jaś powiedział: „Może pojedziemy do wodopoju?”. Kamila odrzekła: „Zapytam Kendziego.” Kendzi odpowiedział: „Tak, już ruszam!”.
Ekipa przyszła do obozu. Jak weszli Jaś powiedział: „Mam plan!” „Jaki plan?” pytają wszyscy. „Zapytam się – czy możemy iść do laboratorium Pana Łu.”
Gdy weszli do środka zobaczyli na blacie wielkie jajo dinozaura. Byli zaskoczeni. Postanowili, że zabiorą jajo ze sobą. Nagle do sali przez okno wpadł raptor Delta. Cała ekipa schowała się pod biurko. Delta zobaczył, że nie ma nikogo i uciekł.
Była noc. Kamila usłyszała głos. Wyszła na dwór, ujrzała triceratopsa. Nagle zobaczyła miliony dinozaurów. A za nimi tireks. Kamila uciekała jak najszybciej. Tireks zjadł jak najwięcej dinozaurów.
Był piękny dzień. Zza szafy wybiegł Delta. Wszyscy byli przerażeni i schowali się pod łóżka. Delta wybiegła z obozu. Kendzi przyszedł do salonu. Powiedział: „Co tu się wyprawia?” Nagle za oknem zobaczyli tireksa, każdy się schował. Kidy poszedł, wszyscy wyszli na dwór, zabrali jajo i bezpiecznie wrócili do domu.
Cdn…
Kacper Ruszczyk, klasa I a
Kacper Ruszczyk, kl. I a
Sposoby spędzania wolnego czasu
Moje ferie były ciekawe. Pojechałam na kilka dni do babci. Tam bawiłam się z moimi kuzynkami w szkołę. Po powrocie do domu, bawiłam się z bratem. Gdy spadł śnieg lepiłam bałwanki i bawiłam się śniegiem. Rodzice wozili mnie i brata na sankach. Urządzaliśmy również bitwy na śnieżki. Każdy dzień przynosił coś nowego.
Barbara Janecka, klasa II A
Czas ferii spędziłam bardzo ciekawie i aktywnie. Jak tylko spadł pierwszy śnieg, od razu wyszłam z mamą na dwór i rzucałyśmy się śnieżkami. Kiedy byłyśmy już zmęczone, postanowiłyśmy ulepić bałwana. Ulepiłam trzy ogromne, śnieżne kule: jedną największą, drugą średnią, a trzecią mniejszą. Mama pomogła mi ułożyć kule jedną na drugiej, a ja ozdobiłam bałwana. Zrobiłam mu nos z marchewki, na głowę założyłam stary garnek, rękę zrobiłam ze starej miotły, a guziczki z drobnego węgla. Następnego dnia, kiedy napadało jeszcze więcej śniegu, poszłam z tatą pojeździć na sankach. Sąsiad zaproponował nam kulig. Był to fantastyczny pomysł, bawiłam się przy tym świetnie. To niesamowita przygoda i niezła frajda dla całej ulicy. Mimo pandemii spędziłam radośnie ferie.
Tatiana Wachowicz, klasa II A
Moje ferie w tym roku z powodu pandemii były inne niż zwykle. Spędziłam je w domu, ale też były ciekawe z różnymi przygodami. Razem z tatą ulepiłam bałwana, którego wszyscy podziwiali oraz urządziliśmy bitwę na śnieżki. Chodziłam też na spacery do lasu, by obserwować ślady na śniegu, jakie zostawiły zwierzęta. Widziałam nawet sarny, które pasły się w leśnym karmniku jedząc siano. Wieczorami razem z rodzicami grałam w różne gry. Moje ferie będę fajnie wspominać, mimo spędzenia ich w domu.
Lena Kochanowska, klasa II A
Dzień Zakochanych
Walentynki dzień uroczy,
wszyscy patrzą sobie w oczy.
Wobec siebie są życzliwi,
w każdym miejscu bardzo mili.
Uśmiechnięte mają minki,
niosą sobie upominki.
Życzeń mają pełne ręce,
i raduje się ich serce.
Wszystko szybko wybaczają,
przy tym świetny humor mają.
Tacy piękni, zakochani,
w swoich sercach zasłuchani.
Pełni blasku i uroku,
trwają razem, aż do zmroku.
W dali widać noc nadchodzi,
chyba trzeba się rozchodzić.
Ale rano przyrzekamy,
że znów dobry nastrój mamy.Hanna Żółtowska, kl. IV a
Fragmenty książeczki opracowanej przez ucznia z klasy I A - Kacpra Ruszczyka:
Niebezpieczeństwa w internecie
Dziś internet dla każdego,
dla młodszego i starszego.
Jeśli tylko masz ochotę,
możesz w sieci zrobić psotę:)
Lecz uważaj! Są pułapki!
I nie unoś w górę łapki!
Nie rozmawiaj z obcym w sieci,
nigdy nie wiesz kto tam siedzi!
Gdy w nieznane strony dałeś susa,
wzywaj pomoc! Twój komputer ma wirusa!
Bądź ostrożny, chroń swe dane osobowe,
bo mogą zostać ci skradzione.
I choć w sieci trwa zabawa,
nie zawsze to bezpieczna sprawa.
Moja rada: Oglądaj tylko dobre programy,
baw się z głową, pod nadzorem taty i mamy.Hanna Żółtowska, klasa IV a
Teksty o zimie:
Widać piękny śnieg i można lepić bałwanki. Zjeżdżać z górek na sankach i jeździć na łyżwach. Można grać w bitwę na śnieżki i rysować coś na śniegu. Na drzewach mnóstwo śniegu i przykrywa mojego bałwanka.
Zuzanna Grochulska, klasa II A
W zimę jest bardzo zimno. Pada śnieg i można jeździć na sankach i nartach. Można też lepić bałwana. Zima dzięki temu jest super! Jak się kończy, to jest mi bardzo przykro, ale jak się zaczyna to się bardzo cieszę. Gdy jest mroźno, bardzo tego nie lubię.
Maja Wójtowicz, klasa II A
Zimą można lepić bałwana i rzucać się śnieżkami. Można tez zjeżdżać na sankach. Pewnego dnia pojechałam na ogromną górkę i zjeżdżałam na sankach. Było fajnie. W niedzielę pojechałam do kuzynów i zjeżdżaliśmy z górki na oponach. Potem dziadek chciał zrobić kulig, ale było nam zimno. A następnego dnia poszłam do szkoły.
Alicja Nurkiewicz, klasa II A
Był sobie trzeci dzień ferii i stałam w pokoju. Nagle patrzę, a za oknem pada śnieg. Biegnę do rodziców, a oni też się patrzą jak pada śnieg. Czwartego dnia ferii o 9.30 miałam trening z piłki nożnej. Wróciłam o 11.09 z treningu do domu. Wówczas zadzwoniła koleżanka i zapytała, czy wyjdę na dwór. Przyjechałam z treningu i byłam spocona więc mogłam się przeziębić. Wyszłam o 11.35 i bardzo fajnie się bawiłyśmy. W niedzielę tata zabrał mnie na sanki.
Tatiana Wachowicz, klasa II A
Zimowe niebezpieczeństwo
Nasza zima, czy wy wiecie?
najgroźniejsza jest na świecie!
Na ulicach bardzo ślisko,
na chodnikach lodowisko.
Dni są krótkie o tej porze
i dość mroźno jest na dworze.
W górach zaspy tak wysokie,
że sięgają w domach okien.
Uważajmy też na stokach,
bo się zmienią w mgnieniu oka.
Tylko patrzeć- mała chwila
i już schodzi nam lawina.
Czy widzicie? Ta pora roku,
mroźna rano i o zmroku.
Bądźmy czujni, poczekajmy
I już wiosny wyglądajmy.Hanna Żółtowska, klasa IV a
Fragmenty książeczki opracowanej przez ucznia z klasy I A - Kacpra Ruszczyka:
Zimowe zabawy
Stoję, patrzę, ach jak pięknie,
dookoła biało wszędzie.
Mroźna Pani, jesteś wreszcie,
zagościłaś w każdym mieście.
Teraz tylko, hop na sanki, hop na górki,
zjeżdżać nawet bez podpórki.
Co za radość jest od rana,
ulepimy dziś bałwana.
Będzie duży, nos z marchewki,
a na czubku chorągiewki.
Niechaj wszyscy podziwiają,
w dobry nastrój się wprawiają.
Porzucajmy się śnieżkami,
z przyjaciółmi, z kolegami.
Przecież, zima choć surowa,
bywa często dla nas zdrowa.
Jak najwięcej korzystajmy,
organizmy dotleniajmy.
Niech to będzie czas radosny
i trwa długo, aż do wiosny.Hanna Żółtowska, klasa IV a
Tatiana Wachowicz, klasa II A
Życzenia świąteczne
Kochani Rodzice,
Życzę Wam pogodnych, spokojnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia. Niech te święta będą wesołe, a czas spędzony w gronie najbliższych będzie pełen miłych i magicznych chwil.
Tatiana
Tatiana Wachowicz, klasa II A
Kochani Rodzice
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam spokojnych i zdrowych świąt oraz miłych chwil w gronie najbliższych.
Basia
Barbara Janecka, klasa II A
Kochani Rodzice
Życzę Wam zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia. Grzecznych dzieci i dużo prezentów.
Szczęśliwego Nowego Roku 2021.
Gabryś
Gabriel Bratkowski, klasa II A
Święta
Już magiczny idzie czas
a wraz z nim ochota bierze nas,
na wspólne prezentów kupowanie,
choinki dekorowanie
i potraw przyrządzanie.
A kiedy pięknie ubrani,
zasiadamy przy stole,
wyglądając pierwszej gwiazdki blask...
To jest wówczas dla nas wszystkich znak,
że nadszedł czarodziejski czas.
Pełen radości i wiary dla każdego,
że wydarzy się i spotka nas w życiu coś dobrego.
A łamiąc się opłatkiem
i składając sobie życzenia,
nie zapominajmy o innych.
Niech i im także spełnią się marzenia.Hanna Żółtowska, klasa IV a
Maja Wójtowicz, klasa II A
Barbara Janecka, klasa II A
Zima
Gdy za oknem biało,
mróz siarczysty trzyma,
wiemy doskonale,
przyszła do nas zima.
Czasem niebezpieczna, skuta lodem.
Nie wyjeżdżaj samochodem na ulicę, zbyt gwałtownie!
Drogi śliskie a tuż obok
na chodniku są przechodnie.
Choć jest piękna, cała w bieli,
bądź ostrożny, gdyż pod jej pierzyną,
lodowisko się ukryło.
Pytasz? Jaka jest , ta zima?
Otóż, bywa ona sroga, tęga.
Pamiętajmy zatem o zwierzętach,
tych z podwórka i tych leśnych.
Kto zapomniał, niechaj pierwszy
spojrzy do paśników
ponakłada smakołyków ile może,
przecież zimno jest na dworze.
A zwierzęta: dziki, łosie i daniele
to są nasi przyjaciele.
I o ptakach pamiętajmy
do karmników zaglądajmy.
Niech i one będą dokarmione.
I tak dzień za dniem upływa
a wraz z nią odchodzi ZIMA.Hanna Żółtowska, klasa IV A
List do Mikołaja
Aleksandrów Kujawski, 01.12. 2020 r.
Drogi Mikołaju!
Nazywam się Emilka Sokół. Mam 8 lat i mieszkam w Aleksandrowie Kujawskim. Chciałam Ci napisać, że w tym roku byłam grzeczna, słuchałam rodziców oraz pilnie się uczyłam. Obiecuję, że w przyszłym roku będę sprzątać swoje zabawki i mniej kłócić się z bratem. Najbardziej chciałam prosić Cię o lalkę Lol.
Pozdrawiam Cię i przyjdź, proszę!
Emilka
Emilia Sokół, klasa II A
List do Mikołaja
Aleksandrów Kujawski, 01.12.2020 r.
Kochany Święty Mikołaju!
Mam nadzieję, że odwiedzisz mnie w tym roku. Bardzo się staram, aby być grzecznym, miłym i koleżeńskim. Pomagam rodzicom i nie kłócę się z bratem. Chodzę do szkoły i odrabiam lekcje. Każdego dnia myślę o naszym spotkaniu.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Dawid
Dawid Przybylski, klasa II A
Spotkanie z Mikołajem
Biegnie lądem, biegnie borem
mały krasnal z wielkim worem.
Mija place i ulice,
widzi naszą okolicę.
Macha, kuca, podskakuje,
już przed szkołą się znajduje.
Nagle okno się otwiera,
a w nim mama głośno woła:
Wracaj Haniu!
W domu lekcje! W szkole nie ma!
Wnet do domu wparowałam,
kurtkę wierzchnią rozebrałam
i usiadłam przy kamerce.
Patrzcie na mnie.
To jest dla WAS - Moje SERCE.Hanna Żółtowska, klasa IV a
Poranek
Wstałam rano i dostrzegłam
liści stertę na podwórku.
Myślę sobie, wiem co zrobię,
zdmuchnę liście pomalutku.
Jak myślicie? Było łatwo?
Pracę szybko wykonałam?
Otóż, nie...ulewa wielka,
przyszła nagle je zabrała.
Mgła
Jak to jest, że inni mają, a ja nie...
Co takiego ze mną dzieje się?
Dzień jak co dzień , toczy się
znowu wdepnę w jakąś mgłę.
Aż tu nagle jest nadzieja!
Mam i trzymam mocno się.
Już nie oddam nie ma mowy!
Mgła zniknęła. A ja nie!Hanna Żółtowska, klasa IV a
Miasteczko elfów, Lena Kochanowska, klasa II A
Miasteczko elfów, Kacper Matusiak, klasa II A
,,Moda na jesień", Kinga Tomaszewska, klasa II a
,,Chłopiec w stroju z wełny", Gabriel Bratkowski, klasa II a
Jesienny spacer
Zosia i Amelka wybrały się na jesienny spacer do parku. Zosia zbierała kolorowe liście i kasztany, a Amelka podziwiała biegającą wiewiórkę. Zabawę dziewczynek nagle przerwał deszcz. Zosia i Amelka wróciły smutne i mokre do domu. Po wypiciu ciepłej herbaty postanowiły, że następnym razem idąc na jesienny spacer, zabiorą ze sobą parasole.
Lena Kochanowska, klasa II A
Jesienna przygoda
Pewnego, jesiennego popołudnia wybrałam się z rodzicami do lasu na grzyby. Już na początku naszej wyprawy było bardzo ciekawie i zabawnie. Wchodząc do lasu spotkaliśmy małą, puchatą, rudą wiewiórkę, która zabawnie skakała po drzewach i buszowała w złotoczerwonych liściach. Kiedy wiewiórka zniknęła nam z oczu, zaczęliśmy zbierać grzyby. Nagle zaczęło coś szeleścić w krzakach i zza drzewa wyskoczył szary zając. Bardzo się go przestraszyłam i z tego strachu krzyknęłam: - Mamo, królik! Chodziliśmy po lesie chyba ze trzy godziny i byłam już zmęczona. W pewnej chwili moja mama powiedziała: - Stop! A tu na gałęzi leżał zaskroniec, taki wąż leśny, długi chyba na metr. Mama wyjęła telefon i zrobiła mu zdjęcie. To dowód mojej przygody. Wędrowaliśmy po lesie, aż zrobiło się późno i zaczęło się ściemniać. Tato zarządził powrót do domu. Byliśmy w środku lasu, daleko od samochodu i zapomnieliśmy drogi. Tata dobrze orientuje się w terenie i odnalazł właściwą drogę. Mieliśmy pełne wiadra grzybów i głowy pełne mocnych wrażeń. Jak widać, żeby przeżyć jesienną przygodę, wystarczy wybrać się z rodzicami do lasu na grzyby.
Tatiana Wachowicz, klasa II A
Jesień ciepła, jesień złota,
to na harce w liściach
przyszła ochota.
Pobiegły do parku,
liśćmi się rzucają
a potem w bukiecik
do szkoły zabierają.
Igor Szymczak, klasa II A
Jesień wokół nas
W sobotę rano Wojtek z tatą poszli do parku. Był chłodny, mglisty poranek. Postanowili pobawić się w chowanego. Wojtek schował się za ogromnym drzewem. Nagle usłyszał jakiś szelest, spod kolorowych liści wybiegła wiewiórka. Chłopiec bardzo się wystraszył. Razem z tatą obserwowali tą zwinną, rudą wiewiórkę, która robiła zapasy na zimę. Gdy pojawiło się jesienne słoneczko, wrócili do domu.
Alicja Nurkiewicz, klasa II A
Wróżka i magiczna kraina
W krainie wróżek. Mieszka tam pewna wróżka o imieniu Libia. Chciała zostać podróżnikiem, ale nigdy jej nie pozwolono. Ponieważ wróżki strzegły się przed goblinami. Atakowały ich, co tydzień porywały jedną wróżkę. Królowa wróżek starała się temu zapobiec, ale to nic nie dawało. Wróżki nie wiedziały co robić. Jednak Libia się nie bała. Była odważna. Zawsze próbowała za nimi polecieć, ale nigdy jej się nie udało. Gdy nikt nie widział poleciała do krainy goblinów. Przebyła długą drogę, ale się nie poddała chociaż padało, chociaż wiało nasza bohaterka dotarła do krainy goblinów. Wróżki były uwięzione w klatkach. W starym zamczysku. W końcu Libia tam dotarła. Ale na drodze stanął jej król goblinów. Mruknęła pod nosem - o nie i co teraz - miała zmartwioną minę. A co do tego król miał kota! A kot poluje na wróżki. Nie mogła polecieć, nie mogła pójść więc nie mogła zrobić nic. Chowała się za nie wielką doniczką. Oczywiście nie wielką dla goblinów. Dla niej to była ogromna doniczka. Wróżka znalazła piłeczkę kota. Gdy ją potoczyła kot od razu za nią pobiegł. Ale król nie. Wróżka myślała jak odciągnąć uwagę króla. Myślenie przerwał jej kot wracający z piłką w zębach. Kot zobaczył wróżkę, a wróżka nie wiedziała co robić, kot pobiegł w stronę wróżki, a wróżka wskoczyła w sam środek wysokiej trawy w donniczce. A kot atakował wróżkę w trawie. Wtedy król wziął kota i zamknął go w pokoju. Wtedy wróżka poleciała na żyrandol. Nie zauważona krzyknęła hura udało mi się. Wróżka miała zadowoloną minę. Jedyny problem to klucze nie wiedziała gdzie są, ale wsuwką do włosów bez problemu otworzyła klatki. I bezpiecznie wrócili do domu.
Martyna Wojciechowska, klasa II b
Anty Covidowiec
Stop! To oddział zakaźny!
Leży tam mężczyzna, dość niewyraźny.
Pielęgniarki i lekarze go znają,
On ostatnio przeciw maseczkom protestował, ze swoich zwolenników zgrają.
A oni się teraz nad nim pochylają,
Tlen co kilka godzin choremu podają.
Stan jego ciężki,
Być może to zapowiedź niedalekiej klęski.
Po suficie wędrują oczy Anty Covidowca,
Trzeba to w końcu pojąć - weszło się w stan wdowca.
Gdy to jego żona na innej sali,
Nie przeżyła choć tlen jej podali.
On pamięta jak lekarzy obrażali,
Przeciw maseczkom razem strajkowali.
A teraz razem leżą od siebie co prawda w oddali.
Bo ona leży w trumnie, on w łóżku na sali…
Monika Drużyńska, kl. VIII a
Szkoła
Szkoło, szkoło
witam cię na wesoło.
Z uśmiechem idę do ciebie,
bo w twoich murach
jest mi jak w niebie!
Szkoła to mój drugi dom,
od strachu schron.
Uczę się w niej liczyć, tańczyć i śpiewać
i w grupie pracować
i jak postępować!
Szkoło, szkoło
witam cię!
Wiktoria Gmińska, kl. III a
Wakacje
Wakacje już za nami,
za 10 miesięcy znów się spotkamy.
Spotkamy morze, rzeki i las,
bo to był pięknie spędzony czas!
Wakacje znów za nami,
wracamy do nich wspomnieniami.
Wspominamy wycieczki i podróże,
te małe i te duże,
z przyjaciółmi i rodzicami,
czuliśmy się wtedy,
wielkimi podróżnikami!
Żegnamy więc wakacje
i rozpoczynamy edukację!
Wiktoria Gmińska, kl. III a
Zaczarowany budzik
Dawno, dawno temu w małej chatce mieszkał dziadek ze swoimi wnusiami. Dziewczynki miały na imię Patrycja i Kaja. Lubiły legendy o Gryzeldzie i krainie czarów. Patrycja i Kaja poszły na strych. Zobaczyły budzik. Kaja nacisnęła guzik.
- Wow – powiedziała Patrycja – jesteśmy w krainie czarów.
Małą drogą przechodziła pani. Kaja powiedziała:
- Jest bardzo podobna do Gryzeldy!
- No tak – odpowiedziała Patrycja – lepiej będzie, jak zejdziemy jej z drogi.
Kaja powiedziała:
- O patrz kamyk! - rzuciła nim do tyłu i uderzyła w głowę Gryzeldy.
- Uważaj gdzie rzucasz!!! – krzyknęła czarownica – bo rzucę na was klątwę!
- Przepraszamy Panią, nie było to specjalnie. A kim Pani jest?
- Na pewno nie jestem miłą staruszką!!! – powiedziała oburzona Gryzelda.
Dziewczynki biegły i biegły, aż zauważyły łąkę. Patrycja powiedziała:
- Rozbijmy tu obóz.
- Dobrze – zgodziła się siostra.
W nocy kiedy Kaja spała Patrycja poszła do lasu, bo usłyszała jakieś dziwne dźwięki. Bardzo się bała. Nagle zauważyła jednorożca.
- Co ty tu robisz? – spytała Patrycja
- Ja tutaj mieszkam – odpowiedział jednorożec – ale co ty tutaj robisz dziewczynko?
- Właściwie to sama nie wiem, ale razem z siostrą znalazłyśmy się w tym dziwnym miejscu – odpowiedziała.
Do jednorożca i Patrycji dołączyła Kaja, która nie mogła spać i bała się o siostrę.
Dziewczynki zajęte rozmową z jednorożcem nie zauważyły, że zbliżała się Gryzelda. Zła czarownica uwięziła Kaję i jednorożca w sieci i porwała ze sobą. Patrycja płakała. Usłyszał to czarodziejski ptak o pięknych kolorowych piórach.
-Jak mogę ci pomóc ? – zapytał ptak
- Nie wiem gdzie jest moja młodsza siostra. Możesz mi pomóc ją odnaleźć?
- Tak, są pod ziemią w grocie złej Gryzeldy. Tunel przy rzece cię do nich doprowadzi. Masz mapę i magiczny proszek, to ci pomoże – ptak odleciał.
Patrycja ruszyła w drogę. Dziewczynka szła i szła była głodna i zmęczona.
- Kaja! Kaja! Gdzie jesteś? – wołała Patrycja.
Znalazła rzekę, o której mówił jej ptak.
Znalazła wejście do tunelu i wpadła prosto do groty Gryzeldy.
Dziewczynka zobaczyła uwięzionego jednorożca.
- Gdzie jest Kaja? – zapytała.
- Zabrali ją strażnicy Gryzeldy, musisz przebrać się za strażniczkę i uratować siostrę! Gryzelda może zrobić jej krzywdę ! – powiedział przestraszony jednorożec.
- To dobry pomysł! Tak zrobię. – i dziewczynka ruszyła szukać siostry przebrana za strażniczkę Gryzeldy. W tym samym czasie czarownica wysłała straż po jednorożca.
- Zabrać go i odebrać mu jego magię!- rozkazała czarownica.
Patrycja skradała się do sali, w której uwięziona była jej siostra Kaja. Groty Gryzeldy były szare i ponure, dziewczynka była przestraszona, ale wiedziała, że musi pomóc siostrze i jednorożcowi. Znały go krótko, ale bardzo się z nim zaprzyjaźniły.
Kiedy dziewczynka weszła do groty zobaczyła Kaję uwięzioną w klatce i związanego jednorożca.
- Niech twoja magia zniknie na zawsze!!!!- krzyknęła czarownica i skierowała różdżkę w stronę jednorożca.
- O nie! – krzyknęła Patrycja i zasłoniła przyjaciela stojącym obok lustrem. Magia Gryzeldy odbiła się od lustra i uderzyła w czarownicę. - Uciekamy ! – powiedziała Patrycja do Kai i jednorożca. Przyjaciele uciekli z groty Gryzeldy. Nie wiedzieli co stało się z Gryzeldą, ale byli szczęśliwi, że udało im się uciec.W tym samym czasie w domu dziadka:- Dziewczynki obiad! – wołał dziadek- Kaja, Patrycja gdzie jesteście? O nie ! Poszły na strych. Mam nadzieję, że nie znalazły zaczarowanego budzika, bo inaczej znajdą się w niebezpieczeństwie - zaniepokoił się dziadek. Dziewczynki i jednorożec podążali w dalszą drogę przez góry i lasy. Dotarły na małą polanę gdzie postanowili odpocząć. Długo rozmawiali i jednorożec opowiedział dziewczynką, że Gryzelda chce go złapać i odebrać mu jego moc, ponieważ jest on ostatnim jednorożcem w tym magicznym świecie. Po długiej rozmowie wszyscy zasnęli. Kiedy się obudzili okazało się, że Patrycja ma dziwny znak na czole.
- Jest taki sam jak mój – powiedział jednorożec i pokazał znak na swoim boku.
- Ten znak oznacza, że razem mamy bardzo potężną moc – oznajmił jednorożec. Dziewczynki były zaskoczone.
- Ja się nie znam na magii – powiedziała Patrycja – chciałabym wrócić do domu, do dziadka.Jednorożec opowiedział im historię o tym, jak Gryzelda od wielu lat próbuje zawładnąć magiczną krainą. Kiedy to się stanie wszystkie mieszkające tu stworzenia zostaną poddanymi Gryzeldy i będą musiały jej służyć.
- Nikt do tej pory nie zdołał powstrzymać czarownicy – powiedział jednorożec – może razem z wami uda mi się powstrzymać Gryzeldę.
- Z naszą magiczną mocą damy sobie radę – powiedziała Patrycja – musimy ci pomóc a wtedy ty pomożesz nam wrócić do domu.
- Obiecuję – powiedział jednorożec.
- To ruszajmy dalej – powiedziała Kaja.
Kiedy zbliżali się do wielkiego wodospadu pojawiła się Gryzelda.
- Wy małe kurdupelki! Myślicie, że mnie pokonacie razem z tym nic nie znaczącym jednorożcem! Zaraz was ukarzę za to, że mi przeszkadzacie! Gryzelda chciała rzucić czar na dziewczynki, kiedy zobaczyła znak na czole Patrycji.
- Co to ma znaczyć! – krzyknęła Gryzelda – Skąd masz znak tak potężnej mocy?
Jednorożec razem z Patrycją stworzyli magiczną kulę, w której zamknęli Gryzeldę. Nie mogła ona używać już swojej magii. Jednorożec podziękował dziewczynką za pomoc i pomógł im wrócić do domu.
- Kaja, Patrycja ! – zawołał z radością dziadek, kiedy ujrzał dziewczynki.
- Dziadku, tak się cieszę, że już jesteśmy w domu zawołała Kaja – musimy ci opowiedzieć coś niesamowitego!- Mogę się domyśleć co przeżyłyście – powiedział dziadek.
- A skąd ? – zaciekawiły się dziewczynki.
- Ja też znalazłem kiedyś ten magiczny budzik na strychu u mojego dziadka…- dziadek opowiedział wnuczką co on przeżył w magicznej krainie a później razem schowali zaczarowany budzik.
Martyna Domańska, kl. II e
Wiktoria Eizenchart, kl. II e
Czary nie z tego świata
Ta historia nie zacznie się jak większość bajek. Nie będzie dawno, dawno temu i nie zakończy się i żyli długo i szczęśliwie.
Pewien chłopiec o imieniu Pietrek, tak naprawdę Piotrek, ale wszyscy mówili na niego Pietrek mieszkał w małym miasteczku takim jak nasze zupełnie zwyczajnym i właśnie dzisiaj bardzo się nudził.Wymyślał różne zabawy ale nie miał się z kim bawić, bo jego starsze trzy siostry wolały swoje towarzystwo. Siostry często dokuczały Pietrkowi, bo wyglądał inaczej niż one. Miał włosy koloru marchewki i oczy zielone jak oczy ich kota Ecika, który też uciekał przed chłopcem. Pietrek chciał żeby mama się z nim pobawiła, ale mama nie miała czasu. Mama dała mu cukierki i kazała bawić się w pokoju. Chłopiec pomyślał: zrobię rakietę! Ale z czego? Z cukierków!!! – krzyknął. Budował i budował, aż w końcu zrobił. Oto moja rakieta – powiedział i poleciał w kosmos. Leciał i leciał trzy dni, ale niestety rozbił się o statek ufoludków. Wylądował na bardzo dziwnej planecie. Nazywała się „Nie z tego świata”. Pietrek rozglądał się i rozglądał, aż w końcu zauważył i nie mógł uwierzyć, że ta planeta jest z cukierków! Chłopiec był zachwycony. Zobaczył śliczne króliczki z masy cukrowej, chmurki z waty cukrowej i drzewa z lizaków, ale jeszcze był dom z piernika. Pietrek jadł i jadł, aż miał brzuch jak balon. Wtedy uniósł się w powietrze. Widział całą planetę, ale kiedy usiadł na nim czekoladowy ptak i Pietrek spadł na ziemię. Znalazł się w bardzo małym lesie, mniejszym niż zwyczajne lasy. Zaczęły gonić go wilki, chłopiec uciekał ile sił w nogach, ale nagle coś wyszło z za drzew. Na szczęście wilków już nie było, ale była wróżka. Powiedziała ona do chłopca: „ Tyś nasz wybawca!”. „Ja?” – powiedział zdziwiony Pietrek. „Musisz uratować naszą planetę” – powiedziała wróżka- „Zła marchewka chce zamienić tę planetę w warzywa. Musisz to zrobić! „Dobrze” – powiedział chłopiec. „No właśnie, Marchewka porwał córkę króla Malinkę! Uratujesz ją?” „Tak” – powiedział Pietrek. „Musisz iść do króla, ale uważaj! Musisz pokonać wiele przeszkód, żeby się tam dostać. Przy każdej przeszkodzie ukryty jest diament: szczęścia, tęczy i słodyczy. Idź już! Czasu nie wiele!” - Wróżka zniknęła.
Pietrek ruszył w drogę. Rozpętała się burza, chłopiec był zmęczony i głodny. Zauważył małą wioskę. Skierował się w jej stronę i zauważył domy z drewna, puste targi i małe smutne dzieci. Pietrkowi zrobiło się ich żal. Dowiedział się od pewnego starca, że to zła Marchewka zabiera im wszystko, nawet wodę do picia. Starzec pozwolił mu zanocować u siebie. Pietrek szykował się do spania, ale pomyślał : „Nie mogę zostawić tak tych ludzi! Muszę coś z tym zrobić!” Chłopiec wymknął się w nocy i poszedł do złego Marchewki, który ukrywał się niedaleko wioski. Pietrek zobaczył skradzione rzeczy i pomyślał, że to może być jakaś pułapka. Poruszał się ostrożnie, jednak zauważył lasery, które broniły dostępu do skradzionych rzeczy. Nie była to łatwa sprawa. Pietrek był sprytny i zwinny i ominął lasery i odzyskał wszystkie skradzione rzeczy. Wrócił do wioski. Chłopiec oddał mieszkańcom wszystkie rzeczy, które ukradł im Marchewka. Wszyscy byli bardzo wdzięczni chłopcu. Nagle pojawiła się wróżka i powiedziała: „Brawo Pietrku, pomogłeś tym ludziom i za to otrzymujesz diament szczęścia, który przybliża cię do zdobycia klucza do zamku króla”. Później wróżka obdarowała go umiejętnością rozumienia zwierząt. „Idź do zaczarowanego lasu”- powiedziała wróżka –„tam czeka na ciebie kolejne zadanie”. Pietrek dotarł do zaczarowanego lasu. Niezwykłe było to, że w całym wielkim lesie nie było żadnych kolorów. Cały las był szary. Szare drzewa, krzewy i zwierzęta. Do chłopca podleciała sowa i opowiedziała mu, że to Marchewka ukradł im kolory. Chłopiec nie wiedział jak odzyskać kolory. Usiadł pod drzewem przy starej studni. Był spragniony więc napełnił wiaderko wodą ze studni. Przez przypadek woda wylała się z wiaderka. Chłopiec bardzo się zdziwił, kiedy zobaczył, że woda ze studni jest zaczarowana i trawa na którą się wylała odzyskuje kolory. W taki sposób Pietrek odkrył jak odzyskać kolory w całym lesie. Chłopiec był z siebie dumny. Pojawiła się wróżka, która też bardzo się ucieszyła, że chłopiec dobrze sobie radzi i obdarowała go diamentem tęczy. Pietrek ruszył w dalszą drogę.Był już coraz bliżej zamku króla. Myślał o tym, że jeszcze jedno zadanie musi wykonać by otrzymać ostatni klejnot. W oddali zobaczył zamek. Był duży i bardzo kolorowy. Im chłopiec był coraz bliżej zamku, tym zamek wydawał mu się piękniejszy. W końcu dotarł do zamku. Bardzo się zdziwił, ponieważ myślał, że w drodze do zamku zdobędzie kolejny klejnot. Pomyślał, że spróbuje wejść do środka. Wrota do zamku były zamknięte. Pukał, stukał, ale nikt nie otworzył. Nagle pojawiła się wróżka.
- Mój drogi Pietrku – powiedziała- jest tajemne wejście do zamku. Przejdziesz tamtędy, tylko uważaj Marchewka jest już bliski zrealizowania swojego strasznego planu. Córka króla jest uwięziona. Idź! Uwolnij ją! Pietrek przeszedł do zamku przejściem wskazanym przez wróżkę. Wszędzie było mnóstwo warzyw – strażników Marchewki. Chłopiec odkrył, że Marchewka uwięził również króla. Nie wiedział jak może ich ocalić i pokonać Marchewkę. Próbował przedostać się do lochów, ale został złapany.
- Ha ha ha!- śmiał się złowrogo Marchewka – w końcu nie będziesz mi przeszkadzał.
- Proszę, zrobię wszystko żeby ocalić Króla i Malinkę – prosił chłopiec.
- Wszystko? Dobrze! – ucieszył się Marchewka – będziesz moim poddanym na zawsze! Zamienię cię w warzywo!
Pietrek zgodził się pod warunkiem, że Marchewka uwolni króla i jego córkę i opuści zamek. I tak się stało.Marchewka zamienił chłopca w cebulę i opuścili zamek. Chłopiec myślał, że już na zawsze zostanie warzywem kiedy na niebie pojawiła się ogromna świetlista tęcza. Była cała z żelkowych cukierków. Była tak błyszcząca i ogromna, że poraziła swym blaskiem Marchewkę. Zły Marchewka od blasku tęczowych cukierków kurczył się coraz bardziej, aż w końcu zniknął. Wtedy pojawiła się wróżka i odczarowała chłopca.
- Dziękuję ci Pietrku! Pokonałeś naszego wroga i otrzymałeś ostatni diament. Możesz te trzy klejnoty zamienić w co tylko będziesz chciał. Każdy klejnot to spełnienie jednego twojego życzenia – powiedziała wróżka.
- Myślę, że podaruję te klejnoty moim siostrą, może wtedy będą miały dla mnie czas i będą się ze mną bawiły! – Pietrek powiedział drżącym głosem.
Nagle Pietrka zaczął bardzo boleć brzuch. Ktoś złapał go za rękę.
- Pietruś! Pietruś! – obudź się.
Chłopiec zerwał się z łóżka.
- Mama? – krzyknął zdziwiony.
- Dlaczego tak krzyczałeś? Śniło ci się coś złego?- zapytała.
- Byłem w krainie słodyczy, ale bardzo boli mnie brzuch, i mam diamenty dla dziewczyn – nie mógł skończyć mówić chłopiec, ale mama mu przerwała.- Oj synku, synku! Zjadłeś wszystkie żelki, które ci dałam, całą paczkę i od tego rozbolał cię brzuch i miałeś dziwne sny. Chodź zrobię ci herbatę. – roześmiała się zaskoczona mama.
Justyna Domańska, kl. II e
Magdalena Kopaczyk, kl. II e
Dobro zawsze wygrywa
Za siedmioma górami, za lasami żyła wrożka o imieniu Klementyna, która mieszkała w wieży obok rzeki. Bardzo lubiła przyrodę i dużo mówiła. Jej mężem był królewicz o imieniu Marcel. Młody książę lubił grać na harfie i kochał zwierzęta. Miał ich bardzo dużo, np. króliki, psy i koty. Królestwo Marcela było duże, ale wolał przeprowadzić się do Klementyny. W ich wspólnym zamku przebywało wielu rycerzy, którzy pilnowali zwierząt. Pewnego dnia królewicz, idąc do zamku, znalazł małego króliczka.
Klementyna uznała go za bohatera, ponieważ uratował życie temu zwierzaczkowi.
Wkrótce Klementyna i Marcel założyli w swoim zamku schronisko dla bezdomnych zwierząt i prowadzili je przez wiele lat, żyjąc w szczęściu, otoczeni zwierzętami i przyjaciółmi.
Agata Szachuła, kl. IV c
Niespodzianka
Szarka to był ukochany pies Gabrysi. Dostała go od dziadków, kiedy przyjechała do nich na ferie. Niestety pewnego dnia pies zaginął, a dziewczynka była z tego powodu bardzo smutna. Po powrocie do domu czekała na nią jednak niespodzianka. Kiedy Gabrysia weszła do swojego pokoju zauważyła kuleczkę zwiniętą na dywanie. Był to kotek. Mama zapytała Gabrysię, czy jej się podoba. Dziewczynka odpowiedziała, że jest super. Kicia była mała i bardzo miła. Kiedy zobaczyła Gabrysię od razu podeszła do niej.
- Teraz musisz nauczyć kotka dużo rzeczy- rzekła mama.
- Wiem, ale i tak wam dziękuje – odparła dziewczynka.
Kiedy Gabrysia poszła do szkoły i powiedziała swojej koleżance Zuzi o kotku, Zuzia się zdziwiła i zapytała: Jak ten kotek będzie miał na imię?
- Mruczek – odparła Gabi.
- To bardzo ładne imię – rzekła Zuzia.
- Też tak myślę.
Julia Gawrońska, kl. III a
Wesołe odwiedziny u Bobika
Był sobie pies – Medor, mieszkał z dziadkiem i kotem. Medor miał przyjaciela – Bobika.
Pewnego razu Bobik zaprosił Medora na swoje podwórko. Najpierw pokazał mu swoją budę. Medor zdziwiony zapytał:
- Jak tu wchodzi twój pan?
Bobik się roześmiał i powiedział:
- Mieszkam sam, a pan ma swoją budę.
Potem pieski biegały po podwórku. Nagle Medor zauważył grabie i zapytał się:
- Co to za ogromny grzebień?
Bobik zaczął mu tłumaczyć do czego służą grabie, ale Medor się tylko śmiał.
- Co Ciebie tak śmieszy? – zapytał Bobik.
- Dziwnie tu u Ciebie. Twój pan mieszka w osobnej budzie i jeszcze czesze podwórko.
Potem przyjaciele się pożegnali i każdy poszedł do swojego domu.
Monika Drużyńska, kl. III a
MIKOŁAJ
Nasz Mikołaj jest wspaniały.
Od stóp do głów,
czerwony jest prawie cały!
Ma czerwoną czapkę
i płaszcz też czerwony.
Czarne buty i pompon biały.
To jego strój doskonały!
Wiktoria Gmińska, kl. II a
TATA
Mój tata jest silny i wspaniały.
Latem nosi czarne okulary.
Lubi lody
i deser truskawkowy.
Prowadzi auto.
Gra w piłkę i pływa.
Jeździ rowerem,
umie tak wiele!
Kocha mamę, pieski i mnie.
To bohater każdy o tym wie!
Wiktoria Gmińska, kl. II a
CIEŃ
Chodzi za mną cień,
całymi dniami i nocami.
Wszędzie go pełno,
tu i tam,
z boku i z tyłu.
Cień, mój wierny przyjaciel,
prawdziwy druh.
Wiktoria Gmińska, kl. II a
SPACER W WYOBRAŹNI
Dziś jestem królewną,
za chwilę mroczną wiedźmą,
potem dobrą wróżką,
a na końcu małą kaczuszką.
Dzięki wyobraźni mogę,
być kim chcę.
Wiktoria Gmińska, kl. II a
CISZA
Cisza, cisza wszędzie.
Cisza dookoła,
nawet szumu wiatru nie słychać.
Ptaki nie śpiewają.
Żaby nie kumkają.
Wilki nie wyją.
Cisza, przyjemny stan.
Wiktoria Gmińska, kl. II a
WIERSZ DLA PANI
Obiecujemy, że
nie będziemy
głupot robić na lekcjach.
Będziemy mądrze pracować i ślicznie.
Rozmawiać na lekcjach nie będziemy
i grzeczni zawsze zostaniemy.
W dzienniczkach niech uwag nie będzie.
Same pochwały.
Jak komuś zdarzy się
coś złego zrobić,
musi biegiem panią przeprosić.
Paweł Piecyk, kl. II a
Magiczne zwierzęta i Ania
Dawno, dawno temu była sobie Ania, która oglądała bajki, bawiła się i czytała książki. Pewnego dnia zobaczyła coś dziwnego przez okno. To był uwięziony w klatce pegaz. Poprosił ją o pomoc. Ania była zaskoczona, że do niej przemówił. Postanowiła mu pomóc. Jak go uwolniła z klatki pegaz zapytał się czy chce polecieć z nim do krainy magicznych zwierząt. Ania się zgodziła. Zobaczyła tam inne magiczne zwierzęta. Pomyślała, że opowie o wszystkim mamie jak wróci do domu. Po powrocie z magicznej krainy zwierząt Ania była tak zmęczona, że od razu położyła się spać. Po przebudzeniu opowiedziała swoją historię mamie. Mama po wysłuchaniu swojej córki powiedziała, że miała bardzo ładna przygodę.
Julianna Gołębiowska, kl. II e
Zwierzaki potrafią mówić
Trzy koleżanki codziennie po szkole, wychodziły na spacer do parku ze swoimi zwierzakami. Iwona miała psa jamnika o imieniu Onczao, Ola miała psa labradora o imieniu Silwer, a Julka – teriera Malinkę. Każda kochała swojego pieska. W Wigilię też wyszły z nimi na spacer. Ola zapytała: dziewczyny ciekawe co nasze pieski dziś do nas powiedzą? Bo dziś jest Wigilia. Po spacerze poszły do swoich domów. Wieczorem każda w swoim domu, po kolacji poszła ze swoim przyjacielem psem do pokoju. A tam pies Iwony poprosił ją o nową kość do zabawy, Oli o nowa piłkę, a Malinka Julki przytuliła się do niej mocno i podziękowała jej za to, że tak dobrze się nią opiekuje. Na następny dzień koleżanki opowiedziały sobie o Wigilijnej przygodzie.
Martyna Mrozińska, kl. II e
Moja pasja
Gdy rodzice zapisali mnie na naukę pływania byłam szczęśliwa, bo uwielbiam być w wodzie. Szybko nauczyłam się pływać i trener postanowił, że będę w grupie sportowej. Dużo czasu poświęcam na treningi, bo cztery razy w tygodniu, ale czekam na każdy trening. Mam super koleżanki i jak jedziemy na zawody to wzajemnie się wspieramy i sobie kibicujemy. Zdobyłam już 3 brązowe medale, dwa w Ciechocinku i jeden najbardziej oczekiwany na zawodach okręgowych w Brodnicy. Lubię pływać i wiem, że jak ktoś dużo trenuje to robi to dokładniej i szybciej. Jutro kolejny trening.
Amelia Kucharska, kl. II e
Mikołajki
Mikołajki- fajna sprawa,
Wszystkie dzieci lubią je,
Wnet zaczyna się zabawa,
Gdy Mikołaj zjawia się.
Będzie wielkie świętowanie,
Cała szkoła już się cieszy,
Zaczynamy odliczanie,
Bo Mikołaj do nas spieszy.
kl. II b
Wizyta Świętego Mikołaja
Święty Mikołaj wszedł do mojego domu. Porozglądał się wokół pokoju. Podszedł do choinki i podłożył prezenty. Poczęstował się przygotowanym ciastem i popił ciepłym mlekiem. Najedzony i zadowolony pojechał dalej wręczać prezenty innym dzieciom.
Martyna Urbańska, kl. II e
Wakacje
Rodzina Huberta marzyła o wyjeździe nad morze w okresie wakacji. Nie mieli dużo pieniążków, więc postanowili żyć z ołówkiem w ręku. Dzieci zrobiły skarbonkę i ciułały grosz do grosza. Były w gorącej wodzie kąpane, bo nie mogły się doczekać wyjazdu. Rodzice trzymali się za kieszeń i nie wyrzucali pieniędzy w błoto. Gdy odpowiednia kwota się uzbierała, domownicy spakowali się i wyruszyli w wymarzoną podróż. Jechali coraz szybciej i szybciej. Pędzili jak strzała. Gdy dotarli na miejsce, zabrali bagaże i poszli do domku letniskowego. Byli pracowici jak mrówki. Praca paliła im się w rękach. Gdy rozpakowali się, założyli stroje kąpielowe i pobiegli na plażę. W morzu czuli sią jak ryby w wodzie. Grali w piłkę, budowali zamki z piasku, opalali się. Byli cali w skowronkach, że ich marzenie się spełniło.
Wiktoria Gmińska, kl. II a
Roślinka
Pewnego słonecznego poranka dziadek Bogusław postanowił zrobić porządki w ogródku. Skopał łopatą działkę. Później ją pograbił. Przygotował miejsce na sadzonki. Zwijał się jak w ukropie. Wykopał małe dołki, a w nie włożył roślinki. Zasypał je ziemią. Był pracowity jak mrówka. Codziennie opiekował się nimi, bo miał gołębie serce. Podlewał i odchwaszczał. Miał do nich anielską cierpliwość. I tak mijały tygodnie. Roślinki rosły jak na drożdżach. Po pewnym czasie z małych sadzonek wyrosły duże rośliny. Na ich czubkach pojawiły się pączki, a z nich rozwinęły się piękne kwiaty. Dziadek był cały w skowronkach, że jego praca się opłaciła.
Wiktoria Gmińska, kl. II a
Chory pies
Pewnego dnia poszedłem do babci. Wszedłem na podwórko i zauważyłem, że babci piesek o imieniu Maks jest chory. Bardzo trzęsły mu się łapki. Wraz z tatą i mamą pojechaliśmy do weterynarza. Maks był tak słaby, że tata musiał wziąć go na ręce. Po wejściu do przychodni pani doktor zapytała się mamy, co dolega naszemu psu. Mama wszystko wyjaśniła. Pani doktor zaaplikowała Maksowi zestaw zastrzyków oraz kroplówkę. Przez następne dni rodzice chodzili z nim do weterynarza na zastrzyki. Po kilku wizytach Maks poczuł się o wiele lepiej. Był radosny i pełen życia. Ta historia jest oparta na faktach.
Kacper Modrzejewski, kl. III a
Dziwny sen
Pewnej nocy przyśniło mi się, że byłam w grze komputerowej. Przeszłam pięć poziomów łatwych i trudnych. W szóstym wydawało mi się, jak bym była tam naprawdę. Był tam również ogień i woda, którzy ze mną wszędzie chodzili i pomagali mi przejść kolejne poziomy. Przez całą podróż towarzyszył mi też skrzat i ślimak Bob. To oni pomogli mi w dziesiątym poziomie wejść pod wodę, a w jedenastym pod ziemię. To była wspaniała przygoda.
Gabriela Słowik, kl. III a
Instrumenty
Gdzieś daleko, daleko… W małym domku mieszkała mała dziewczynka o imieniu Emilka. Chodziła do drugiej klasy. O nic nie dbała. Książki były nie oprawione i miały powyginane rogi. Pewnego dnia, kiedy dziewczynka wróciła ze szkoły, dostała od mamy prezent. Kiedy go otworzyła zobaczyła mnóstwo instrumentów i grała na nich aż do wieczora. Gdy Emilka zasnęła instrumenty ożyły. Nagle coś jęknęło. To była trąbka, która krzyknęła do innych instrumentów: Zejdźcie ze mnie! Potem dodała: Mną Emilka bawiła się najdłużej z was wszystkich. I wszystkie instrumenty się odsunęły. A tu nagle w środku pokoju pojawiły się dwie chmurki. Jedna z nich – burzowa, a druga – biała i łagodna. Z chmurek wyszły dwie siostry. Starsza z łagodnej, a młodsza z burzowej. Nagle młodsza siostra chciała rzucić klątwę, żeby pokój wyleciał w kosmos, a instrumenty się popsuły. Dzięki mocy dobrej magii, jaką posiadała starsza siostra, Emilka została odesłana do zamku i przemieniona w grzeczna dziewczynkę.
Monika Drużyńska, kl. III a
Jesienne spotkanie
Pewnego jesiennego pochmurnego wieczoru Ewa odrabiała matmę w swoim pokoju. W pewnym momencie coś zaczęło pukać w okno. Ewa podeszła cicho do okna i powolutku podniosła rolety. Okazało się, że na parapecie siedziała mała sikorka. Ewa otworzyła okno i zobaczyła, że sikorka otwiera dzióbek i chyba chce się jej pić. Dziewczynka powiedziała: poczekaj na mnie sikorko, zaraz przyniosę ci dużo wody.
Po chwili przyniosła w miseczce wodę i postawiła na parapecie. Potem sikorka codziennie przylatywała na parapet Ewy.
Martyna Mrozińska, kl. II e
Urodziny kota
Od dwóch dni przygotowuję się do urodzin mojego kotka Filemona. Filemon jest moim ulubieńcem. To bardzo ładny kotek. Ma czarno – białe futerko i sterczące uszy. Kiedy chce się ze mną bawić łasi się do moich nóg lub wdrapuje się na nie. Opieka nad Filemonem to mój obowiązek. Codziennie wychodzę z nim na spacer i przygotowuje dla niego jedzenie. Na urodziny Filemona chciałam przygotować super niespodziankę. Wybrałam się do pasmanterii, żeby kupić kolorową wstążkę, z której zrobię krawat dla Filemona. Pomyślałam też o kocich smakołykach i pluszowej myszce. W dzień urodzin zaprosiłam mojego kolegę Piotrka wraz z jego kotkiem Wackiem. Wspólnie urządziliśmy kocie przyjęcie urodzinowe. Nasze koty bawiły się myszką i piłeczką, a my robiliśmy mnóstwo fajnych zdjęć. Filemon był bardzo zadowolony z tego przyjęcia. Myślę, że to był bardzo udany dzień.
Julia Piotrowska, kl. III a
Kłótnia na niebie
Dawno, dawno temu był sobie piorun. Był tak zły, że chciał wywołać burzę z wiatrem. Zobaczył słońce i tak je rozgniewał, że aż zaszło za chmury. Chmury też zdenerwował tak, że zrobiły się szare. Piorun obraził je, mówiąc, ze są szare i brzydkie. Obrażone chmury zaczęły płakać, aż powstał deszcz. Piorun zdenerwował jeszcze wiatr. Powiedział mu, że nie umie mocno wiać. Wówczas wiatr zaczął wiać i wiać i wiać. Rozpętała się burza. Wtedy piorun się ucieszył. Nie chciał nigdy widzieć słońca. Huknął tak, że aż pojawiła się błyskawica. Huknął…i zniknął.
Na niebie wszyscy się uspokoili. Wyszło słońce, a chmury zrobiły się błękitne. Wiatr ustał, a na niebie pojawiła się piękna tęcza.
Maria Ludwig, kl. III a
LIST
Cześć Kuba!
Miło mi było spędzić z Toba wakacje. Mam nadzieję, że Tobie również się podobało. Czy pamiętasz, jak kąpaliśmy się w basenie? Było ekstra.
Piszę do Ciebie, aby opowiedzieć Ci o moim nowym zainteresowaniu. Kilka dni temu tata pokazał mi świetny film pod tytułem „Predator”. Musisz go obejrzeć. Predator to kosmita, który przylatuje na Ziemię co 100 lat. On jest super, ma nowoczesne bronie i jest silny. Ma pancerz, który jest bardzo mocny. Predator jest bardzo sprawny fizycznie. Potrafi szybko biegać i wysoko skakać. Też bym chciał tak umieć.
Jaka jest Twoja ulubiona postać filmowa? Opisz mi ją w następnym liście. Musze już kończyć. Pozdrów swoją mamę.
Trzymaj się!
Kacper Gorzelak, kl. III a
Wypieki mamy
Pewnego jesiennego dnia, dzieci poprosiły mamę, żeby upiekła im ulubione ciasto - babkę. Mama miała gołębie serce, więc się zgodziła. Uszykowała jajka, cukier, mąkę, proszek do pieczenia i miskę. Wsypała potrzebne składniki. Wymieszała je. Była pracowita jak mrówka. Masę przelała z miski do formy i włożyła do piekarnika. Praca paliła jej się w rękach. Po czterdziestu minutach ciasto się upiekło. Wyjęła je z formy i polała lukrem. Zaniosła babkę do pokoju i dała dzieciom. Rodzeństwo było całe w skowronkach, że mama spełniła ich prośbę. Dzieci jadły ciasto z wilczym apetytem, aż im się uszy trzęsły. Mama była w siódmym niebie, że babka im smakowała.
Wiktoria Gmińska, kl. II a
Karmnik
Pewnego zimowego poranka, Wiktoria poprosiła tatę, żeby zbudował karmnik dla ptaków. Tata miał gołębie serce, więc się zgodził. Przygotował deski, gwoździe i farbę. Najpierw pociął deski. Następnie zaczął je zbijać. Był pracowity jak mrówka. Praca paliła mu się w rękach. Był przecież złotą rączką. Na koniec pomalował go. Gdy karmnik był już gotowy, tata poszedł do garażu po drabinę. Przystawił ją do drzewa i wszedł po niej. Przymocował karmnik do gałęzi i nasypał ziarenek. Zwijał się jak w ukropie. Wiktoria była cała w skowronkach, że tata pomógł ptaszkom. A one były w siódmym niebie, że dzięki ludziom łatwiej przetrwają zimę.
Wiktoria Gmińska, kl. II a
Idzie jesień po chodniku i zamienia w tęczę liście…
Magiczna jesień pewnego dnia pozamieniała kasztany spadające z drzew w ludziki. Właśnie w chwili, kiedy kasztan ludzik spadał z drzewa, przechodziła dziewczynka. Przestraszyła się i krzyknęła: Kim jesteś?!
Ludzik odpowiedział, że spadł z drzewa. Dziewczynka podniosła kasztanka i zabrał go do domu. Ludzik powiedział, że bardzo się cieszy, że poznał dziewczynkę, ale tęskni za swoimi braćmi i siostrami kasztanami. Dziewczynka odniosła więc go pod drzewa, gdzie znowu mógł być kasztanem.
Amelia Kuc, kl. IIa
Cudaczek Śmiejaczek i Błyszcząca Bella
Cudaczek Śmiejaczek to mały stworek, który nie je, nie pije, a tylko rozśmieszaniem żyje.
Pewnego razu podczas spaceru Cudaczek spotkał w mieście Błyszczącą Bellę. Wszyscy nazywali ją tak, ponieważ wszystko musiała mieć błyszczące- korale, sukienkę, lody z błyszcząca posypką, pierścionek oraz cały pokój.
Pewnego dnia Bella była bardzo smutna. Kiedy mama zapytała ją, co się stało odpowiedziała, że zgubiła swoje błyszczące korale. Mama przytuliła dziewczynkę i obiecała jej, że jutro kupią nowe , a potem wyszła z pokoju. Płacz Belli usłyszał Cudaczek, który akurat gdzieś był w pobliżu. Wdrapał się przez okno i wskoczył dziewczynce na kolana. Bella była tak zapłakana, że nie zauważyła małego stworka, więc ten zaczął ja łaskotać. Kiedy wreszcie go zauważyła bardzo się zdziwiła. Śmiejaczek roześmiał się od ucha do ucha. Dziewczynka zapytała go kim jest? Jestem Cudaczek Śmiejaczek, który pociesza i rozśmiesza smutne dzieci. Wiem też czemu płaczesz. Mama dotrzyma słowa i kupi ci jutro nowe korale, a tymczasem nie martw się – powiedział – pobawmy się razem w śmieszne minki. Bella rozchmurzyła się i powiedziała, że nie jest już jej tak smutno, kiedy Cudaczek jest z nią i poprosiła go aby został z nią na zawsze. Od tej pory wszędzie chodzili razem, śmiali się i pomagali też innym dzieciom, którzy byli w potrzebie.
Julia Suchara, kl. III b
Cudaczek Śmiejaczek
Pewnego razu Cudaczek Śmiejaczek wpadł przez okno , na latającym dywanie do pokoju Julki. Zobaczył, że jest bardzo smutna. Zginął jej pluszowy miś. Cudaczek postanowił poprawić jej humor. Zaprosił ją na latający dywan. Wyruszyli do zaczarowanej krainy. Dywan uniósł ,ich bardzo wysoko i polecieli w dal. Julka była zachwycona i na chwilę zapomniała o swoim smutku.
Wylądowali w krainie, gdzie na drzewach rosły lizaki, na krzewach cukierki, a chmury były o smaku cytrynowym. Kraina nazywała się Cukierolandia. Cudaczek Śmiejaczek zabrał dziewczynkę na swój plac zabaw. Julce poprawił się humor. Bawili się doskonale! Musieli jednak wracać. Dywan znów jak szalony wpadł przez okno. Na łóżku siedział miś . To mama go znalazła i tam położyła. Julka znalazła też coś więcej. Przyjaźń Cudaczka Śmiejaczka.
Ronald Piotrowski, kl. III b
Przygody Eli i Cudaczka Śmiejaczka
Pewnego dnia Cudaczek Śmiejaczek” poszedł sobie na spacer i spotkał dziewczynkę o imieniu Ela. Była ona bardzo smutna, bo jej tata miał wyjechać na kilka dni w delegację. Cudaczek usiadł jej na ramieniu i powiedział:
- Nie martw się, przecież za pięć dni tata wróci.
- Kto to powiedział, kto tu jest?- zapytała Ela i rozejrzała się dookoła.
- To ja, Cudaczek Śmiejaczek, siedzę Ci na ramieniu, jestem bardzo mały i chyba dlatego mnie nie zauważyłaś.
Ela spojrzała na swoje ramiona i spostrzegła małego , cudacznego stworka. Dziewczynka zdziwiła się i rozpromieniła , bo nigdy nie widziała podobnej postaci. Po chwili zaproponowała zabawę w berka. Cudaczek oczywiście zgodził się i bawili się bardzo długo, aż mama zwołała Elę na kolację. Dziewczynka podziękowała za fajna zabawę i umówiła się z nim na sobotę.
Kasia Pietrykowska, kl. III b
Cudaczek Śmiejaczek i wyśmiewana Olcia
Jedna dziewczynka w okularach miała na imię Olcia i nikt jej w klasie nie lubił.
Pewnego dnia Olcia poszła do parku, a tam spotkała Cudaczka Śmiejaczka. Cudaczek powiedział sam do siebie – muszę pocieszyć tą dziewczynkę bo każdy wie, że nikt nie powinien się źle czuć w grupie – prawda?
I co powiedział to uczynił. Podszedł do smutnej Olci i pokazał śmieszna minkę, a potem razem się dobrze bawili. Następnego dnia Bartek, który zbiera same uwagi w szkole powiedział, że Olcia nie pasuje do naszej klasy, bo ma okulary i rude włosy. Cudaczek Śmiejaczek, który przyszedł do szkoły z Olcią bardzo się rozgniewał i postanowił pokazać wszystkim, że nie wygląd świadczy o człowieku. Usiadł we włosach dziewczynki i połaskotał ją po głowie. Ruda Olcia zaczęła się śmiać i opowiadać o swoim nowym przyjacielu. Pokazała go wszystkim dzieciom. Wszyscy , a najbardziej Bartek byli bardzo rozbawieni minami Cudaczka . Od tej pory nikt
nie dokuczał Olci i wszyscy ją polubili,
ponieważ okazało się,
że jest ona dziewczynką nie tylko
z ogromnym poczuciem humoru
ale i dobrym sercem.
Marika Chojnacka, kl. III b
„ Ach ta jesień....”
Już przyszła jesień i z październikiem króluje.
Już bocian i jaskółka za morze odlatuje.
Już wrzosy i astry przekwitły w ogrodzie.
Już jabłko dojrzałe trzeba zerwać w sadzie.
Już coraz częściej po polu wiatr hula.
Już dni też są krótsze i chłodne poranki.
Już wieczorem nie strzelimy bramki.
Nadchodzą dni szare, ponure i zimne.
Czy boisz się bracie tej zmiany?
- Nie myśl o tym – tylko ruszaj z jesienią w tany!
kl. III b
Co jesień niesie?
Pod koniec września witamy jesień i zwykle wiemy, co nam przyniesie.
Soczyste jabłko i winogrono, grzyby i liście z pięknego klonu.
A jarzębina da nam korale, świerki i sosny – szyszki wspaniałe.
Tatuś wykopie warzywa z grządki, a mama zrobi z kwiatami porządki.
Potem zakiszą kapustę , buraki – zimą przydadzą się takie smaki.
W spiżarni na półkach przetwory staną- będzie rozkosznie przez zimę całą
Bo ta piękna nasza pani jesień każdego roku dary nam niesie.
My skrzętnie je do domu znosimy i zimą różne cuda robimy.
kl. III b