Czy uczniowie mogą nalegać żeby „pomieszkać” trochę w szkole? Oczywiście tak - pod warunkiem, że uczniowska wyobraźnia i zgoda nauczycieli pozwolą przeobrazić szkołę w miejsce przyjemne i ekscytujące.
Pomysł na nocleg w szkole zrodził się w głowach uczniów 7 „b”, którzy tak bardzo chcieli go zrealizować, że zgodzili się za to „zapłacić”. A cena była wysoka – żadnej jedynki z klasówki z historii i poprawienie zachowania. Chcieć, to móc i udało się! Pierwszy raz w styczniu, drugi w maju.
Wiosenne spotkanie rozpoczęło się w piątek (18 maja) o godzinie 17.00, kiedy to biwakowicze stawili się w szkole obładowani materacami, śpiworami, poduszkami oraz ze skrzętnie ukrytymi misiami - przytulankami i niezdrowym jedzeniem przemycanym w tajemnicy przed wychowawcą.
Sypialnią stała się sala lekcyjna, a jadalnią – korytarz. Przestrzeń ulegała ciągłym zmianom. To w salę kinową, to w pizzerię, czy wreszcie w escape room, gdzie zorganizowano gry zespołowe, polegające na próbach wydostania się z „zamkniętego” pomieszczenia poprzez rozwiązywanie kolejnych zagadek
i zadań o treści historycznej (w końcu szkoła ma jednak uczyć;).
Cenną wartością dodaną naszego biwaku stało się pogłębienie pozytywnych relacji między uczniami, uczniami i wychowawcą, wspólne poznawanie się w nietypowych warunkach oraz nauka poprzez zabawę.
Wychowawca mgr Wiesława Biesiada