30 maja w Szkole Podstawowej nr 1 obchodziliśmy Dzień Rodziny. Święto rozpoczęło się w samo południe, kiedy to wszyscy uczniowie pod opieką nauczycieli udali się na stadion miejski. Tam powitaliśmy pana Burmistrza, który po złożeniu życzeń z okazji zbliżającego się Dnia Dziecka przekazał jednej z uczennic naszej szkoły symboliczny klucz do bram miasta. Wszystkie dzieci zostały obdarowane słodyczami. Chwilę później byliśmy świadkami lądowania śmigłowca z 56 Bazy Lotnictwa z Inowrocławia, który zaprezentował pokaz statyczny na płycie stadionu. Następnie mieliśmy okazję podziwiać występy dziewcząt z koła tanecznego, a później usłyszeliśmy dźwięki zumby, w rytm której mogły się rozkołysać wszystkie chętne osoby pod kierunkiem pani Anny Serockiej. Pasjonaci lotnictwa mogli dokładnie obejrzeć śmigłowiec i porozmawiać z jego załogą.
Po zakończeniu atrakcji na stadionie wróciliśmy do szkoły, aby odbyć sentymentalną podróż w czasie. Przed wejściem zaparkował wehikuł czasu, podobny z pozoru do zwykłej fotobudki, który przeniósł nas w lata osiemdziesiąte XX wieku, czyli w czasy dzieciństwa rodziców. Wystarczyło zejść na tzw. zieloną salę, aby znaleźć się w innej rzeczywistości. Zostało tam stworzone małe muzeum, które stanowiło dużą atrakcję zarówno dla rodziców jak i uczniów. Ekspozycja obejmowała dawne podręczniki, kartki żywnościowe, stare monety i banknoty, zdjęcia i dokumenty, zabawki, przedmioty codziennego użytku. Wśród uczniów wielkim zainteresowaniem cieszył się dział z zabawkami. Rodzice ze wzruszeniem oglądali stare zdjęcia, na których często mogli się odnaleźć w młodszej wersji. Z wielkim sentymentem przeglądali także stare podręczniki.
Wizyta w muzeum stanowiła dopiero wstęp do innych atrakcji. Na podwórku dzieci z młodszych klas mogły pod okiem wychowawców pograć w gumę, kapsle, poskakać na skakance, malować na betonie, pokręcić hula – hopem lub porzucać do celu. Inne atrakcje polegały na puszczaniu baniek mydlanych, grze w pomidora lub „Raz, dwa ,trzy, Baba Jaga patrzy…” W tym czasie uczniowie klas starszych mogli pograć w dwa ognie, kometkę, wziąć udział w sztafecie rodzinnej lub rozegrać mecz piłki nożnej lub unihokeja.
Jeśli ktoś poczuł się zmęczony aktywnością fizyczną, regenerował siły w świetlicy, grając w karty (wojna, makao), państwa – miasta, chińczyka, bierki czy domino. Miłośnicy kreskówek mogli w specjalnie do tego celu przystosowanym studiu obejrzeć przygody Bolka i Lolka, Reksia, Krecika i wielu innych bohaterów starych dobranocek. Na łasuchów czekały drożdżówki i wata cukrowa. W okazjonalnej kawiarence można było kupić pyszne ciastka upieczone przez rodziców oraz kawę i herbatę a następnie delektować się nimi, siedząc przy stoliku na tarasie.
Po takim zastrzyku energii koniecznie trzeba było wybrać się pod trzepak, gdzie królowały stare zabawy: gra w klasy lub w chłopka, w gumę, kapsle, hula – hop. Odbywały się też różne konkursy np. snajper ( strzelanie kulkami z plasteliny z dmuchawki do tarczy) , obieranie ziemniaków na czas. Jeśli ktoś poczuł się zmęczony mógł zrelaksować się przy wspólnym czytaniu książek w ramach ogólnopolskiej akcji „ Jak nie czytam jak czytam”.
To jeszcze nie wszystko. Na sali gimnastycznej odbyło się karaoke, konkurs recytatorski oraz konkurs wiedzy matematyczno - przyrodniczej. Uczestnicy otrzymali pamiątkowe dyplomy. W konkursie, który miał charakter zespołowy, zwyciężyli przedstawiciele klasy VII b. Dopiero późnym popołudniem wehikuł czasu przewiózł nas ponownie do współczesności.
To było udane święto. Zaangażowała się w jego organizację cała społeczność szkolna. Atrakcji było tak dużo, że często miało się dylemat co wybrać. Była to też ważna lekcja poglądowa dla dzieci. Okazuje się, że można bez telefonu czy komputera znakomicie się bawić. (zdjęcia w albumie fot. Dzień Dziecka)
mgr Renata Sygit